Reklama

Masz ochotę na mały eksperyment? Rzuć podczas grilla ze znajomymi hasło „smaki dzieciństwa”, a wszyscy zaczną się przekrzykiwać: „Lane kluseczki w rosole! Mmmmm, kochałem je!”. „Chleb ze śmietaną i cukrem!”, „Kogel-mogel!”, „Szyszki z dmuchanego ryżu!”, „Knedle!”. Wygląda na to, że dania, których na ogół od dawna już nie jadamy, wciąż są dla nas ważne. Kojarzą się z letnim popołudniem na wsi, z babcią, dziadkiem, ciocią Helenką, kuzynami z Bydgoszczy...

Reklama

A może by tak choć raz zaserwować zapomniane pyszności naszym dzieciom? Niczym nie ryzykujemy – jeśli nawet maluchy odwrócą się od nich na pięcie, my sami spałaszujemy je z przyjemnością! Zapytałam znajomych, jak się przyrządzało niektóre z nich. Nie podali mi dokładnych przepisów w rodzaju: 25 dag tego, 15 dag tamtego, ale nie szkodzi, bo przecież przed laty nikt sobie tym nie zawracał głowy – wszystko robiło się na oko (ewentualnie na łyżki albo szklanki), w dodatku w każdym domu inaczej. Smacznego!

Szyszki z dmuchanego ryżu
Są bardzo proste, u nas na wsi każde dziecko je robiło. Najpierw trzeba stopić na patelni krówki i masło z odrobiną mleka, potem dosypać do nich dmuchany ryż, a na końcu ulepić z masy kulki, uważając, żeby się nie poparzyć. Pycha, ale trzeba było liczyć się z konsekwencjami w postaci bury od rodziców, bo zawsze niszczyła się przy tym patelnia. Moja mama w końcu zostawiła nam jedną wyłącznie na nasze potrzeby i mogliśmy działać bezkarnie.

Ciasteczka owsiane
Gdy był kryzys, jadało się je dlatego, że nie można było kupić nic słodkiego. Teraz słodyczy nie brakuje, a ja nadal je uwielbiam, bo są pyszne i zdrowe. Robię je tak: pół kostki masła rozpuszczam na patelni w niewielkiej ilości (około ćwierć szklanki) mleka. Dodaję trzy łyżki cukru, a gdy się rozpuści, wsypuję płatki owsiane (pół szklanki) wymieszane z mąką (również pół szklanki). Mieszam wszystko, żeby się nie przypaliło. Dodaję posiekane orzechy – włoskie, laskowe itd. – wszystkie, jakie są w domu. Z masy formuję nieduże ciasteczka, które piekę w piekarniku nagrzanym do około 170˚C. Jak długo? Aż się upieką!
[CMS_PAGE_BREAK]
Zupa owocowa
Do garnka wrzucamy wydrylowane wiśnie (albo inne owoce, może być także mieszanka różnych), zalewamy wodą, słodzimy do smaku i gotujemy. Można dodać cynamon, goździki, co kto lubi. W kubeczku mieszamy trochę mąki ziemniaczanej z zimną wodą. Gdy woda
z wiśniami zaczyna wrzeć, dolewamy tę z mąką i robimy coś w rodzaju rzadkiego kisielu. Podajemy z osobno ugotowanym makaronem.

Kasza manna z sokiem
Moja mama robiła ją tak: z litrowej butelki mleka (wychodziły z tego trzy solidne porcje) odlewała szklankę i rozrabiała w niej pół szklanki kaszki. Zrobioną w ten sposób miksturę wlewała do reszty mleka, które w tym czasie zaczynało już kipieć. Cały czas mieszała, bo inaczej powstałyby grudki, których nie znosiliśmy. Potem wlewała to wszystko do miseczek, a gdy masa ostygła, polewała ją sokiem.

Domowy budyń
Uwielbiałam go tak bardzo, że nigdy nie udało mu się ostygnąć! Babci, która mi go przyrządzała, nie mogę już zapytać o wskazówki, więc teraz robię go według przepisu, który znalazłam w internecie. Pół kubka mleka gotuję z cukrem (dwie łyżki), wanilią (może być cukier waniliowy) i masłem. Resztę miksuję z łyżką mąki ziemniaczanej, a potem dolewam do garnka i mieszam.

Lane kluseczki
Trzeba roztrzepać w kubku jajko i dodać tyle mąki, żeby powstało dość gęste, ale lejące się ciasto. A potem wlewa się to cienką strużką do wrzątku, gorącego mleka albo zupy (np. rosołu czy pomidorowej). To zapomniana już potrawa? Nie wierzę! My jadamy takie kluseczki do dzisiaj!

Chleb w jajku
Kromki chleba (mogą być podsuszone) moczy się w jajkach rozbełtanych z niewielką ilością mleka i przyprawami, a potem smaży na patelni. I już! Pyszne. A jak smakuje z keczupem!

Reklama

Zacierka na mleku
Z mąki, jajka i wody trzeba zagnieść ciasto. Ma być twarde, tak żeby dało się je zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wrzucamy do gotującego się mleka i gotujemy, aż będzie miękkie.

Reklama
Reklama
Reklama