Czy mama, karmiąca butelką, rzeczywiście wyrządza swojemu dziecku nieodwracalną krzywdę? A może nie powinna zamartwiać się, tylko zadbać o to, aby karmienie – nawet sztuczną mieszanką – było dla niej i dla dziecka cudownym, pełnym magii wydarzeniem.

Reklama

Tyle słyszałaś o zaletach kobiecego mleka i niepowtarzalnej więzi między mamą a ssącym pierś maluszkiem, że już przed porodem nie miałaś wątpliwości: Ty też będziesz karmić naturalnie. Tymczasem nie pomogła książkowa wiedza, mlekopędne herbatki, konsultacje z w poradni laktacyjnej... Kiedy zaczęło brakować Ci pokarmu, zaczęłaś dokarmiać maleństwo mieszanką, a w końcu zupełnie odstawiłaś je od piersi.

Miłość ważniejsza niż mleko
Przyczyn, dla których kobiety rezygnują z naturalnego karmienia, jest wiele. Czasem jest to zanik pokarmu, wynikający z nieumiejętnego przystawiania do piersi lub przerwy w karmieniu (np. z powodu przyjmowania leków niedozwolonych w czasie laktacji), innym razem winna jest depresja poporodowa. Bombardowana tekstami przekonującymi, że mleko mamy to najlepsze, co można dziecku ofiarować, że dzięki naturalnemu karmieniu maleństwo szybciej będzie się rozwijać, będzie zdrowsze, mądrzejsze, często czuje się wyrodną matką. Według wielu lekarzy - zwolenników karmienia naturalnego, każda kobieta jest w stanie karmić piersią, bo „chcieć, to móc". A więc, jeśli Tobie się nie udało, to wyłącznie Twoja wina. Po takich słowach nietrudno o wyrzuty sumienia. Tymczasem to nie naturalne mleko, ale miłość jest tym, czego dziecko potrzebuje najbardziej. Kochająca matka może na wiele sposobów okazywać dziecku swoją miłość, a nie tylko poprzez przystawianie do piersi. Bardzo ważny jest kontakt fizycznym, ale jego brak podczas karmienia można nadrobić między posiłkami. Kołysz swoje maleństwo, możesz także przytulać je do swojego nagiego brzucha lub kłaść je między swoimi piersiami. Maluszek dzięki temu nauczy się Twojego zapachu, pozna Twój głos i puls serca.

Nabierz dystansu
Nie mamy zamiaru przeprowadzać rewolucji i twierdzić, że mieszanka jest doskonalsza od mleka kobiecego. Bo nie jest. Nie oznacza to jednak, że Twój „butelkowy" maluch częściej będzie chorował i gorzej się uczył. I nawet jeśli badania dowodzą, że dziecko karmione mieszanką jest bardziej narażone na otyłość, alergię czy brak odporności, to Twoja troska o jego dietę i zdrowie może je przed tymi wszystkimi kłopotami uchronić. Naprawdę nie wystarczy matczyne mleko, by do końca życia cieszyć się zgrabną figurą i nigdy nie chorować! Bo na zdrowie, rozwój i zdolności ma wpływ wiele rzeczy, nie tylko karmienie. Wystarczy przyjrzeć się osobom, które nie zostały wychowane na piersi. Na pewno znasz ich mnóstwo – w czasach naszego dzieciństwa lekarze zalecali karmienie sztucznymi mieszankami. Czy wszystkie są grube, ciągle chodzą przeziębione i nie grzeszą inteligencją?!
[CMS_PAGE_BREAK]
Nie taka butelka straszna
Jakość matczynego mleka jest niepodważalna. Jednak nowoczesne mieszanki są także bardzo dobre. Producenci poświęcają mnóstwo czasu i pieniędzy na badania i udoskonalanie mlek modyfikowanych, po to, aby były one jak najbardziej zbliżone składem do kobiecego. Efekt? Mieszkanki pozytywnie wpływają na rozwój malucha, dbają o jego przewód pokarmowy, czasem nawet pomagają małym alergikom. Ich zbilansowany skład z pewnością odpowiada zapotrzebowaniu maluszka na mikroelementy i płyny. Wraz z rozwojem dziecka zmienia się też skład odpowiedniej dla niego mieszanki, dlatego uważnie sprawdzaj na opakowaniu, dla jak dużego niemowlaka odpowiednie jest mleko, które trzymasz w ręce. Jeżeli podajesz swojemu maleństwu odpowiednią dla jego wieku mieszankę, przyrządzasz ją zgodnie z instrukcją i dbasz o higienę karmienia, możesz być pewna, że robisz naprawdę wszystko, aby zapewnić mu zdrowie i prawidłowy rozwój.
Nowoczesne butelki i smoczki są tak projektowane, by dzidziuś, pijąc z nich, jak najdokładniej naśladował ssanie z kobiecej piersi. Dzięki temu dziecko może uniknąć kolki czy wad zgryzu. Dlatego zastanów się, czy dalej chcesz tracić czas na wyrzuty sumienia? A może lepiej odłożyć na bok niepotrzebne emocje i zamiast roztrząsaniem problemu: pierś czy butelka, zająć się ważniejszą sprawą: zabawą z Twoim maluszkiem?

Aleksandra Sokalska

Zobacz także
Reklama

Zobacz także:
Higiena karmienia
Sterylizacja butelek

Reklama
Reklama
Reklama