Karmienie musi boleć

Wręcz przeciwnie. Ono powinno być komfortowe zarówno dla mamy, jak i dla dziecka. Brodawki czy sutki nie powinny boleć, być zaczerwienione, sine, zniekształcone. Podobnie w sytuacji, gdy maluch zaczyna gryźć pierś, czego konsekwencją jest ból, a czasem nawet krwawienie. Karmienie piersią powinno być przyjemną rutyną również dla maluszka. Dziecko nie powinno nerwowo odkręcać główki, płakać czy przysypiać zaraz po przystawieniu do piersi. Wszystkie tego typu sytuacje świadczą o nieprawidłowościach, które warto rozważyć z doradcą laktacyjnym lub neurologopedą. Być może po prostu wystarczy zmienić sposób przystawiania maluszka lub ze względu na problemy z napięciem mięśniowym specjalista skieruje was do fizjoterapeuty.

Jeśli matka ma małe brodawki, to nie będzie mogła karmić

Rozmiar twoich piersi nie ma żadnego znaczenia. Na ilość mleka wpływ ma tkanka gruczołowa i tłuszczowa, z których są zbudowane piersi. To przede wszystkim częstotliwość przystawiania dziecka i technika karmienia jest ważna. Dlaczego?
Hormonem, który odpowiada za produkcję mleka, jest prolaktyna, która poziom wzrasta podczas karmienia piersią. Im częściej więc przystawiasz dziecko do piersi, tym mechanizm tworzenia mleka jest szybszy.

Jakość pokarmu matki karmiącej spada wraz z wiekiem dziecka

Mleko matki jest wartościowe niezależnie od tego, czy twoje dziecko ma kilka dni, czy kilkanaście miesięcy. Warto wiedzieć, że mleko zmienia się w zależności od wieku, a co za tym idzie – również potrzeb dziecka. Nie daj więc sobie wmówić, że karmiąc, po roku czy dłużej nie dajesz swojemu dziecku nic dobrego. Dajesz absolutnie wiele, począwszy od wartościowego pożywienia po odporność, bliskość, poczucie bezpieczeństwa, czas i miłość.

Mat. prasowe

Mleka nie można odciągać poza domem

To absolutny mit! Oczywiście, że poza domem również można (a czasem wręcz trzeba) odciągać pokarm. Dlaczego? Głównie po to, by opróżnić pierś i nie doprowadzić do zapalenia piersi. W tym przypadku warto mieć z sobą laktator, który ułatwi odciągnięcie mleka. Idealny oczywiście będzie niewielki i dyskretny, a przy tym szybki. Sprawdź poręczny i mały laktator Philips Avent Essential.
Ten elektryczny laktator utrzymuje optymalny wypływ pokarmu i jest wygodny w użyciu:

  • ma cztery poziomy stymulacji i cztery poziomy odciągania pokarmu, co pozwala dobrać sposób odciągania do własnych potrzeb,
  • urządzenie jest bardzo intuicyjne,
  • jest mały i bardzo poręczny – zmieści się nawet w damskiej torebce,
  • idealnie sprawdzi się podczas wyjścia, a także gdy mama wraca do pracy i nadal karmi piersią.

Nie należy karmić, gdy mama jest chora

Wszystko zależy od rodzaju choroby. Jeśli jednak nie ma przeciwwskazań medycznych do karmienia piersią, to możesz je kontynuować nawet w czasie choroby. Warto wtedy zadbać o dobrze zbilansowaną dietę, odpowiednie nawodnienie i odpoczynek. Dodatkowo w wielu przypadkach przeciwciała, które produkuje organizm matki, wraz z mlekiem przechodzą do dziecka, chroniąc je przed chorobami.

Mat. prasowe

Karmisz piersią? Nie podawaj butelki!

W tym micie jest trochę prawdy. Jeśli karmisz piersią i nie chcesz rezygnować z tej formy, ale jednocześnie od czasu do czasu musisz wyjść, to ktoś bliski powinien podać maluszkowi mleko z butelki. Obawy matek dotyczą najczęściej tego, że podając butelkę, rozleniwią dziecko, bo przecież ssanie z piersi wymaga od maluszka pewnego wysiłku. Za to z wielu butelek mleko wypływa wręcz samo, co może sprawić, że maluch przestawi się na tę łatwiejszą formę. To dlatego wybierając butelkę, należy poszukać takiej, której mechanizm będzie jak najbardziej przypominał pierś mamy. Dzięki temu dziecko nie oduczy się ssania ani nie odrzuci piersi. Idealnym rozwiązaniem będzie butelka Philips Avent z responsywnym smoczkiem Natural. Butelka pozwala dziecku samodzielnie kontrolować rytm i tempo karmienia. Mleko zaś wypływa tylko wtedy, gdy dziecko aktywnie śsie (dzięki specjalnego rozcięcia J-slit). Smoczek jest też niekapiący i działa antykolkowo. Rodzice mogą dopasować 1 z 6 smoczków o różnych przepływach w zależności od potrzeb rosnącego i rozwijającego się maluszka oraz jego indywidualnego sposobu i tempa ssania.

Mat. prasowe

Karmisz? Zapomnij o jedzeniu kapusty i wielu innych rzeczy

Znasz pojęcie „dieta matki karmiącej”? Wyjaśniamy: nie ma czegoś takiego. To stary mit, powtarzany przez nasze babcie i często mamy. Prawda jest taka, że matka karmiąca może jeść i pić praktycznie wszystko, co tylko chce. Kapusta, pomidory, truskawki, groszek? Proszę bardzo. Ważne, żebyś to ty dobrze czuła się po tym jedzeniu. Przypominamy, że maluch w mleku nie je ani nie wyczuwa tego, że na obiad jego mama zjadła młodą kapustkę lub marchewkę z groszkiem i popiła to napojem gazowanym. Mleko powstaje w piersiach. Część jego składników jest pobierana z układu krwionośnego, a część produkowana w komórkach produkujących mleko. Dlatego nie ma fizycznej możliwości, by dziecko wyczuło, co jadła matka. Ważne jest, by dieta mamy karmiącej była dobrze zbilansowana i smaczna, a więc w zasadzie taka jak w przypadku każdego innego człowieka. Oczywiście mama karmiąca powinna zrezygnować z alkoholu, papierosów i innych używek.

Kobieta karmiąca nie powinna uprawiać sportu

Bo jej mleko się zwarzy. Drogie mamy, nic bardziej mylnego! Mleko się nie zwarzy, nie zagotuje się w piersiach. Nie ma takich fizycznych możliwości. A sam sport jest ważny i potrzebny. Gdy tylko zakończysz okres połogu i twój lekarz nie będzie widział medycznych przeciwwskazań do aktywności fizycznej, to oczywiście możesz uprawiać sport. To z pewnością zadziała dobrze zarówno na ciało, jak i na samopoczucie oraz odporność.

Takich mitów jest z pewnością jeszcze dużo więcej. Jako mama jeszcze nieraz zostaniesz poddana próbie poradzenia sobie z wieloma przesądami czy niesłusznymi opiniami otoczenia. Pamiętaj, że najważniejsze jest dobro twoje i twojego dziecka. A wszelkie wątpliwości i mity warto konsultować ze specjalistami.

Content Studio

Materiał promocyjny marki Philips.