Pół roku temu urodziłam bliźniaki – dziewczynkę i chłopca. Wszyscy się zachwycają: „Cudownie – macie od razu parkę”. To prawda, maluszki są słodkie i zdrowe, ale nikt nie wie, co dzieje się ze mną. Długie dochodzenie do siebie po porodzie, spanie po dwie–trzy godziny, zmora karmienia na dwie buzie. Teraz jest trochę lepiej, ale wciąż nie nadążam ze wszystkim, mąż musi dłużej pracować, a gdy chcę się mu wygadać, mówi, że nie jestem dobrą matką, bo złoszczę się na dzieci. Olga z Zamościa

Reklama

Każda, nawet najlepsza (jeśli ktokolwiek wie, co to znaczy) mama czasami złości się, mówi, że ma dosyć dzieci. I nie znaczy to, że jest złą mamą. To tylko ujście nagromadzonych emocji wynikających ze zmęczenia, pośpiechu, stresu. Wtedy potrzebny jest ktoś bliski, komu można się wyżalić. Nawet mamy jedynaków mają okresowe załamania czy depresyjne nastroje. To wynik nowej życiowej sytuacji, nadmiaru obowiązków i często poczucia osamotnienia. Proszę powiedzieć mężowi, że zamiast oceniania bardzo potrzebuje Pani, żeby czasem Pani wysłuchał i pocieszył.

Konsultacja merytoryczna

mgr Agnieszka Galica

Terapeutka rodzinna i małżeńska. Kieruje Pracownią Na uboczu, która jest Psychologiczną Pracownią Konsultacyjno-wychowawczą Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Autorka popularnych bajek i piosenek dla dzieci oraz programów telewizyjnych
Reklama
Reklama
Reklama