Poród rozpatrywany jako narodziny dziecka, jest w pewnym sensie również (z czego nie zdajemy sobie sprawy), naszymi własnymi narodzinami, jako rodziców. Rodzicielstwo, zwłaszcza na początku swojej drogi, jest niebywałym wyzwaniem dla mamy i taty. Oto na świecie zjawia się człowiek, długo wyczekiwany, szalenie kochany, jednak taki „obcy”. Poznanie tegoż człowieka spoczywa na barkach rodziców i wydaje się być szalenie trudne. Ale tak naprawdę nie jest. Wystarczy dać sobie bliskość, czułość i zaufanie, a reszta sama się potoczy.

Reklama

Obecnie staramy się mieć wszystko zaplanowane i wyliczone. Poród, karmienie, połóg, wyprawka, samopoczucie mamy, taty i dziecka. Obawiamy się każdego odstępstwa od reguł. Jakiś plan zawsze warto mieć, jednak należy dopuścić pewne zmiany, mogące nadejść zupełnie nieoczekiwanie. Ten scenariusz pisze życie, więc tym bardziej należy się przygotować na każdą opcję.

Przychodzi na świat dziecko

Noworodek w kontakcie skóra do skóry, kiedy tylko mu pozwolimy, tzn. nie zakłócimy zbędnymi procedurami, sam odnajduje drogę do piersi mamy (zapach, zabarwienie otoczki). Tak rozpoczyna swoją drogę na świecie, który w niczym nie przypomina bezpiecznego miejsca jego dotychczasowego pobytu. Liżąc pierś mamy, dotykając, ucząc się ssania drażni nerwy, dzięki którym wysyłane zostają bodźce do mózgu, wywołujące wydzielanie prolaktyny (ona odpowiada za produkcję mleka) i oksytocyny (to gwarantuje wypływ mleka dla dziecka, a matce daje poczucie spokoju i spełnienia). Oksytocyna wpływa na wiele aspektów w życiu matki i dziecka. Łagodzi ból (współdziałając z beta endorfinami, których działanie porównywalne jest do opioidów), podnosi nastrój, wpływa na relacje i buduje jedyną w swoim rodzaju więź między mamą a dzieckiem. Warto podkreślić, że mężczyźni również wytwarzają oksytocynę, jednak jej działanie jest bardziej wyraźne u kobiet. Poziom oksytocyny wzrasta podczas przyjemnych czynności, choćby podczas jedzenia smacznego dania lub podczas dotyku. Karmiąc swoje dziecko piersią, dajemy mu nie tylko najlepszy pokarm dla ciała, ale i żywimy jego duszę.

Musimy przygotować się na trudy związane z karmieniem piersią, jednak korzyści wynikające z niego są nieprzeliczalne. Są nimi: zdrowie dziecka oraz mamy, optymalny rozwój, doskonałe środowisko dla adaptacji i klimatyzacji w nowym świecie, łagodne poznawanie nowości, a także doskonałe rozładownie napięcia i stresu. Nie oszukujmy się – kilkanaście karmień w ciągu doby nie jest łatwe. Stres towarzyszy nam na co dzień.

Dziecko płacze

Zdarza się, że nie akceptujemy płaczu dziecka lub odczytujemy go najczęściej na jeden sposób – maluch jest głodny. A skoro tyle je, to na pewno boli go brzuszek. Prawda jak zwykle leży po środku. Je często, bo potrzebuje. Badania pokazują, że czas trawienia mleka kobiecego to 1-1,5 godz. Mleko mamy jest bardzo szybko trawione (poza optymalnym składem mleka, oksytocyna przyczynia się do optymalnego funkcjonowania przewodu pokarmowego). Jednak płacz może być wynikiem problemów trawiennych, związanych z niedojrzałością układu pokarmowego. Proces „dojrzewania” trwa ok. 3 miesięcy, więc brzuszek ma prawo boleć. I nie jest to wynikiem złej diety mamy. Kobieta, która karmi piersią, powinna dostarczać sobie wszystkich niezbędnych dla zdrowia składników, gdyż ich niedobory wpływają tylko na niekorzyść dla niej samej. Jak więc możemy pomóc mamie i dziecku? Tu chciałabym podkreślić rolę dotyku i wody.

Zobacz także

Kąpiel i masaż

Kąpiel działa cuda. Odpręża, rozluźnia i daje szansę na zwiększenie ilości oksytocyny w krwiobiegu. Duże, ciepłe, bezpieczne dłonie i duża ilość wody to doskonały sposób na kąpiel. Dla taty świetny sprawdzian (a tatusiowie bywają genialni w tej kwestii), a dla mamy chwila wytchnienia. Tutaj znów powinnam wspomnieć o oksytocynie, która w połączeniu z kojącym wpływem wody sprawia, że dziecko czuje się, jak podczas życia płodowego. Warto wspomnieć również o prawidłowej pielęgnacji. Skóra noworodka nie jest w pełni dojrzała, a złuszczający się naskórek po porodzie, jest powszechnym zjawiskiem i nie należy tego faktu demonizować. Należy też podkreślić, że nie każda krostka czy zaczerwienienie skóry to patologia. Jest wiele stanów fizjologicznych, dla których lekarstwem jest po prostu czas.

Doskonałą formą budowania relacji i podnoszenia rodzicielskich kompetencji jest masaż. Pomaga uporządkować dzień malucha, wprowadzając bezpieczną rutynę, jak również uspokaja, wycisza, poprawia odporność i usprawnia fizycznie dziecko. Jest świetnym sposobem na bóle brzuszka. Są specjalne rodzaje masażu dla niemowląt, jednak jeśli zdecydujemy się po prostu na delikatne głaskanie, to też bardzo dużo wniesie do życia zarówno dziecka jak i mamy.

Podsumowując, pamiętajmy – nie można wszystkiego przewidzieć czy zaplanować. Warto jednak poszukać wsparcia wśród najbliższych i zaczerpnąć wiedzy od fachowców.

Autor: Certyfikowana położna Agnieszka Mińko

Więcej informacji na temat pielęgnacji dziecka znajdziesz na: Emolium

Reklama

SAPL.EMO.18.06.1194

Reklama
Reklama
Reklama