Maleństwo poznaje świat ustami
Usta służą dziecku nie tylko do jedzenia, ale i do poznawania otaczającego świata, a także, co nie mniej ważne, do osiągania przyjemności.
- Edipresse
Kilkudniowy noworodek z zapamiętaniem ssie swoją malutką piąstkę, starsze niemowlę wkłada do buzi wszystko, co się znajdzie w zasięgu jego ręki. Usta służą dziecku nie tylko do jedzenia, ale i do poznawania otaczającego świata, a także, co nie mniej ważne, do osiągania przyjemności.
Kilka chwil po urodzeniu noworodek potrafi ssać pierś. Jest to niezwykle ważne doświadczenie, gdyż otrzymuje z mlekiem matki znacznie więcej niż tylko pokarm. Otrzymuje także miłość i wiedzę o otaczającym świecie, tak innym niż ten, który go otaczał w okresie życia płodowego. Nie jest sam, ma przy sobie mamę, w każdej chwili może chwycić ustami miękką i ciepłą pierś i przytulić się do niej. Dzięki temu świat jawi mu się jako bezpieczny i przyjazny. Gdy najedzony zasypia, trzymając jeszcze w ustach pierś, poczucie szczęścia wypełnia całe jego ciało.
Odkrywa własne ręce
Ssanie palca należy do czynności, które dziecko potrafi wykonać już w fazie życia płodowego. Paluszki noworodka wędrują do buzi całkiem przypadkowo, ssanie ich należy do czynności o charakterze odruchowym. Stopniowo dziecko zaczyna odkrywać, że dostarcza mu to miłych wrażeń. Niemowlęta zazwyczaj lubią ssać kciuk, palec wskazujący lub nawet dwa paluszki. Usta, wargi i język są bogato unerwione. Doznania czuciowe płynące z tej okolicy przyczyniają się do coraz lepszego funkcjonowania układu nerwowego. Około trzeciego miesiąca maluszek nie tylko odruchowo wkłada rączki do ust, ale potrafi się już im przyglądać oraz brać do buzi trzymaną w rączkach zabawkę. Zazwyczaj potem zaczyna ją gryźć, lizać lub ssać. Informacje na temat przedmiotów, które bierze do ust, są przekazywane do mózgu. Proces ten odgrywa ważną rolę w rozwoju dziecka.
Wszystko do buzi
Pięciomiesięczne dziecko umie już trzymać w obu rękach różne przedmioty, no i oczywiście prawie natychmiast wkłada je do ust. Jakże różnią się od siebie gładka, twarda grzechotka, elastyczny gryzaczek z tworzywa sztucznego, róg kołderki czy szczoteczka z włosia! Po minie malucha możemy zobaczyć, co sprawia mu najwięcej radości, a co wcale nie jest dla niego miłe.
Twarz mamy
Pierwszą i najważniejszą zabawką dziecka jest twarz mamy. Każdy maluch dotyka jej z upodobaniem, głaszcze, szczypie, łapie za włosy. Mama śmieje się, a dziecko odpowiada uśmiechem. Jeśli tylko uda mu się odpowiednio przybliżyć swoją twarz do twarzy mamy, przytula się do niej, czasem liże, no i nie może stracić okazji, by złapać ją za nos. Tak różne mogą być sposoby wzajemnego poznawania się, wyrażania miłości.
[CMS_PAGE_BREAK]
Mam pół roku
„Jaki on jest zabawny, jaki sprawny, potrafi rozweselić całą rodzinę”. Sześciomiesięczne niemowlę wkłada stópkę do ust i samo wybucha śmiechem. Ale przecież tak naprawdę nie robi tego po to, by nas rozśmieszyć. Wkładanie rączek a potem stopy do ust to etapy bardzo ważnego procesu, który psychologowie nazywają poznawaniem schematu własnego ciała: „To jest moja ręka, noga, mój brzuszek”. Chwytanie własnej stopy, branie jej do ust to poza tym wspaniała gimnastyka i wielka przyjemność dla każdego dziecka, które zdobędzie tę umiejętność.
Chcę poznać wszystko
Maluch zaczyna coraz więcej czasu spędzać poza łóżeczkiem. Jeszcze bardziej niż zabawki interesują go przedmioty, które znajdzie na swojej drodze: kawałek papieru, chusteczka higieniczna, kapeć taty. Siedmiomiesięczne dziecko jest szczęśliwe, gdy uda mu się znaleźć coś nowego, np. złapać i pognieść aluminiową folię. Bardzo się spieszy, by włożyć ją do buzi, zanim mama zabierze mu ten skarb.
Ukochana szmatka
Kiedy dziecko od czasu do czasu ssie palec, zasypia z ukochaną szmatką, nie trzeba się martwić, że ten nawyk przyniesie mu jakieś szkody. W tym okresie ssanie powinno być traktowane jako zachowanie rozwojowe, które przynosi dziecku wiele przyjemnych wrażeń, powoduje uspokojenie i nie ma żadnego powodu, by niemowlę od tego odzwyczajać.
Zapewnić bezpieczeństwo
Choć nasze dziecko potrafi już raczkować, stać, a nawet chodzić, usta długo jeszcze pozostaną głównym narzędziem poznawania świata. „Hura, znalazłem to” i już koralik, który leżał na podłodze, znajduje się w buzi. Kiedy maluchowi uda się wstać i zobaczyć krzesło z innej perspektywy, musi jeszcze spróbować, jak ono smakuje. Oglądana z zaciekawieniem książeczka też po chwili wędruje do ust. Kiedy dziecko zaczyna się już samodzielnie poruszać, trzeba mu zapewnić bezpieczną przestrzeń. Jeśli kwiaty w doniczkach, kosmetyki, przybory do szycia są dla dziecka dostępne, bądźmy pewni, że nie tylko znajdą się w jego rękach, ale także zostaną włożone do buzi.
W pierwszym roku życia pragnienie poznawania świata jest tak silne i stanowi tak ważny bodziec rozwojowy, że nie powinno się dziecku stawiać zbyt wielu ograniczeń. Musi ono mieć możliwość swobodnego poruszania się, eksperymentowania, którego niezbędnym elementem jest branie wszystkiego do ust. Naszą rolą jest zapewnienie malcowi bezpiecznego otoczenia, tak by miał odpowiednie warunki do badania i odważnego poznawania świata.
Joanna Kieniewicz-Górska