Eksperci alarmują: Dzieci jedzą za dużo wysokoprzetworzonych produktów rybnych
Dzieci je uwielbiają, a zadowoleni rodzice chętnie kupują. Wiemy, ile tak naprawdę jest "ryby w rybie".
Polacy jedzą za dużo wysokoprzetworzonych produktów rybnych – alarmują eksperci. Dlaczego te produkty tak często goszczą na naszych stołach? Co skłania Polaków do kupowania produktów "rybopochodnych", które praktycznie nie mają wartości odżywczych i są bardzo niskiej jakości? Produkty te mają stosunkowo niska cenę i "sprzedawane" są w reklamach, jako smaczne i zdrowe dla naszych dzieci. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, ile jest tak naprawdę „ryby w rybie” i jakie produkty wybierać, aby być pewnym, że jemy mądrze i zdrowo.
Dlaczego powinniśmy jeść ryby?
Zarówno ryby, jak i owoce morza są doskonałym źródłem chudego białka i kwasów tłuszczowych omega-3 (dlatego zalecane są kobietom w ciąży), ale również pierwiastków mineralnych (sodu, wapnia, potasu, fosforu i magnezu), a także witamin A i D oraz tych z grupy B. Dietetycy zalecają spożywanie ich przynajmniej dwa-trzy razy w tygodniu.
Jaka jest różnica pomiędzy rybą, a paluszkami rybnymi?
W sklepach możemy kupić dwa główne rodzaje paluszków rybnych, zwanych rybopochodnymi. Najlepsze (i nie najtańsze) są te cięte z bloków rybnych. Najpopularniejsze – z ryby mielonej, wymieszanej z dodatkami (różne gatunki ryb, ości, skóra), bułką tartą i wzmacniaczami smaku. –Paluszki rybne powinny zawierać minimum 60% ryby, jednak praktyka pokazuje, że najczęściej jest jej znacznie mniej, czasem tylko 36%. Reszta to chłonąca tłuszcz panierka, czyli zwykle skrobia kukurydziana ze spulchniaczami, konserwanty, barwniki i woda – ulubiony składnik oszczędnych producentów – wymienia Tomasz Woszczyk ze sklepu internetowego Dobreryby.pl. Warto podkreślić, że paluszki rybne są produktem głęboko mrożonym, posiadają więc znacznie mniej wartości odżywczych niż świeża ryba. Jeśli więc nasze dziecko na widok pstrąga, jesiotra czy leszcza zaczyna grymasić, nie zastępujmy go od razu paluszkami – może warto najpierw spróbować podawać go nieco inaczej. Możemy sami w domu zrobić kotleciki rybne albo klopsiki rybne, co wcale nie zajmuje tak dużo czasu, a jest zdecydowanie bardziej wartościowe.
Polecamy: Przepis na rybną zapiekankę
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku krabowych paluszków surimi (a raczej "Paluszków o smaku kraba"), w którego składzie mięsa krabowego praktycznie nie ma, za to znajdziemy miazgę rybną i liczne spulchniacze, aromaty, nawilżacze i konserwanty.
Ekspert radzi: Ważne wskazówki dotyczące przygotowywania i spożywania ryb
Co zatem zrobić, by w pełni cieszyć się zarówno smakiem, jak i wartościami odżywczymi, które oferuje nam rybie mięso? Przede wszystkim nie kupować wyrobów „rybopodobnych”. Warto też kierować się kilkoma złotymi zasadami, podkreśla Tomasz Woszczyk:
- Pamiętajmy przede wszystkim, że im szybciej od chwili złowienia ryba zostanie przyrządzona, tym lepiej. Dobrze, by nie była w międzyczasie mrożona.
- Smażenie nie jest najzdrowszą metodą kulinarnej obróbki, gdyż niszczy ono kwasy tłuszczowe omega-3. Najzdrowiej jest gotować rybę na parze lub w wodzie albo piec w temperaturze 180°C przez 6-7 minut w wypadku ryb chudych bądź przez 10-12 minut w wypadku tych tłustych. Całą dużą rybę można również pozostawić na 18-22 minuty w wyłączonym piekarniku, który rozgrzaliśmy uprzednio do 250°C. Ze zdrowotnego punktu widzenia polecam także duszenie oraz grillowanie – dodaje.
Zobacz też: Przepis Beaty Pawlikowskiej: sok marchewkowo-jabłkowy
Witamina D i kwasy omega: tego brakuje w diecie dzieci - Zobacz FILM: