Konrad nie jest oczywiście jedynym bohaterem tej niezwykłej opowieści. Są jeszcze rodzice, stryj Rabarbar, i koń Negro Kaballo, za sprawą którego stryj i chłopiec wybrali się na spotkanie z morzami południowymi. W dostaniu się tam pomógł im przyjaciel Negra Wielki Rumak z biura podróży dla koni cyrkowych. Tylko on wiedział, że w przedpokoju Rabarbara stoi piętnastowieczna szafa, z której jest najbliżej do celu. Musieli do niej wejść i później już iść prosto. Za dwie godziny mieli znaleźć się nad morzem.

Reklama

Co się w czasie tej podróży działo, a działo się dużo, dowiecie się z książki. Zanim znaleźli się na miejscu, trafili do Kraju Pasibrzuchów, zamku Pod Wielką Przeszłością, i innych tajemniczych i niesamowitych miejsc. Zabawa przednia, atrakcji moc. Czytałam z wypiekami na twarzy – oczywiście dawno temu, bo to stara książka, teraz czytają ją z wypiekami na twarzy moje wnuczki. Zdradzę tylko, że przygoda zakończyła się szczęśliwie dla całej trójki. Acha, i jeszcze wyjaśnienie. Działo się to 35 maja. A może uważacie, że nie ma takiego dnia. Oczywiście, że jest. Wystarczy tylko nacisnąć mały guziczek z napisem wyobraźnia. Dzieci maja takie guziczki, dorośli, choć nie wszyscy, dawno je już pogubili.

Książeczka ma ponad siedemdziesiąt stron, nie powinniście się zmęczyć. Nie musicie przecież przeczytać w ciągu jednego dnia. Niech to na przykład będzie tydzień. Ale nie zaczynajcie czytać 35 maja, to tylko dobry dzień na wędrówkę do mórz południowych. Jak skończycie książkę, wpadnijcie tam. Będę na was czekać z następnymi propozycjami.

Reklama

Erich Kastner
35 Maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Kolekcja Cała Polska Czyta Dzieciom

Reklama
Reklama
Reklama