Reklama

Baśnie, jak pisze autorka, opowiadane przez mamy i babcie pozwalały dzieciom zasnąć i przejść, jak po czarodziejskiej drabinie, ze świata rzeczywistego w świat snu.

Reklama

Wieczorne opowiadanie baśni w krajach arabskich to prawdziwy rytuał. Zaczynało się ono przeważnie od recytacji wiersza. Kiedy mama czy babcia kończyły recytować lub śpiewać wiersz, mówiły: módlmy się do Proroka, a dzieci odpowiadały: pokój niech będzie z nim. Po każdym takim wstępie rozpoczynało się wielkie bajanie. Trwało dopóty, dopóki nie zasnęło ostatnie dziecko. Rano dzieci przekazywały innym dzieciom to, co usłyszały przed snem. Po co? Po to, aby one też poznały te baśnie.

W czasach mojego dzieciństwa mamy i babcie też opowiadały baśnie. Trudniej było (tak, tak) o książki, nikt jeszcze nie słyszał o audiobookach, czy e-bookach.

Przypomniałam sobie tę historię, czytając Aishę i węża oraz inne arabskie baśnie. Przypomniałam, bo wiele z tych historii zabrzmiało mi znajomo. Może tylko bohaterowie mają inne imiona. Ale to normalne, bo te wszystkie opowieści toczą się w innym świecie, w innej kulturze. Aisha i wąż to nic innego jak historia królewicza zamienionego w żabę. A że na Półwyspie Arabskim nie ma królewiczów, ale bogaci szejkowie, o żaby także trudno, ale za to żyje tam sporo węży, więc i opowieści się trochę różnią.

Dodam także, że większość z nich rozgrywa się nad morzem albo na pustyni, wśród beduinów. Tak to jest z tym światem, niby podobny, a jednak inny. Najważniejsze, że i w baśniach europejskich, i indiańskich, i azjatyckich, istotne są te same wartości. Aha, warto przyjrzeć się także ilustracjom. Pięknie pachną Orientem.

Reklama

Aisha i wąż. Baśnie arabskie
Autorka: Iwona Taida Drózd
Ilustratorka: Ufuk Kobas Smink
Wydawca: Media Rodzina

Kącik małego czytelnika - sprawdź, jakie książki dla dzieci polecają inne mamy

Reklama
Reklama
Reklama