Włochacz i obca cywilizacja - recenzja książki dla dzieci
Oto Bąbel, jedyny syn małżeństwa leśnych stworów Włochaczów. Jest też i Vincent, trochę bulterier, trochę pitbul, na pozór pies groźny, ale o duszy poety, i wreszcie kosmici, a może nie kosmici.
- Babcia Zosia
Poznacie ich bliżej, gdy sięgniecie po książkę wymyśloną (i to jak!) przez Tomasza Trojanowskiego, i zilustrowaną w iście kosmicznym stylu przez Annę Pawlinę. Nie wiem, czy ta historia wydarzyła się naprawdę, ale jestem przekonana, że mogła się wydarzyć, każdemu, kto potrafi marzyć.
A Bąbel był marzycielem wielkim. Całymi dniami rozmyślał o dalekich podróżach, spotkaniu z obcymi, a nade wszystko o przyjaźni. W każdym razie mały stworek się nie nudził. Wieczory urozmaicał mu tato czytając przed snem książeczki o kosmitach, a w dzień budując lądowisko dla pozaziemskich istot. Mamie się to nie podobało, ale znosiła wszystkie fanaberie cierpliwie.
Któregoś wieczoru, właśnie w chwili, gdy panowie czytali kolejną opowieść o kosmicie, na podwórku zrobił się ogromny hałas, a właściwie było wielkie bum.- Pewnie wylądowali – pomyślał Bąbel i wybiegł na leśne podwórko. Kosmitów nie było, ale była stara pralka wyrzucona przez bezmyślnego człowieka. Zdenerwowało to stworka okrutnie i pobiegł na poszukiwanie sprawcy, który w ten sposób pozbywa się śmieci. I wtedy właśnie spotkał Vincenta, psa, który nie skrzywdziłby nawet muchy, choć wyglądał bardzo groźnie.
Co się dalej działo, nie zdradzę. No, może zdradzę tylko, że Bąbel wrócił z tej wyprawy niezmiernie zadowolony. Sporo się nauczył, wiele zrozumiał, wiele się też dowiedział o sprawach, które inni poznają latami. Poczytajcie sami lub z waszymi rodzicami.
Włochacz i obca cywilizacja
Autor: Tomasz Trojanowski
Ilustratorka: Anna Pawlina
Wydawnictwo: Literatura