Dlaczego dzieci kłamią?
Wszystkie dzieci czasem kłamią. Dokładnie tak samo jak... my. Powodów, dla których dziecko nie mówi prawdy, jest jednak więcej niż u dorosłych. Dlaczego przedszkolak koloryzuje czasem rzeczywistość?
1 z 5
Czy wyobrażasz sobie świat, w którym wszyscy mówią prawdę? „Kiepsko wyglądasz. Przytyłaś?", „Idę do domu, bo strasznie nudzisz", „To najpaskudniejsza rzecz, jaką w życiu jadłam"... Horror, prawda?
Wszyscy mijamy się czasem z prawdą albo co nieco przemilczamy. Często robimy to, bo nie chcemy sprawić innym przykrości, bo nam tak wygodniej, bo nie chcemy wdawać się w dłuższe dyskusje... Chcemy czy nie, nasze dzieci także się tego nauczą, bo po prostu pilnie nas obserwują i naśladują. Może to zabrzmi dość kontrowersyjnie, a nawet brutalnie, ale chyba nie da się żyć bez kłamstw. Owszem, trzeba być szczerym, ale w granicach dobrego wychowania. Trzeba mieć odwagę, by mówić prawdę, ale nie narażając się przy tym na agresję. To wszystko wiemy my, dorośli. Dzieci jednak dopiero uczą się, co wolno, a czego już nie. Dlatego najważniejsze jest to, by umiały odróżniać kłamstwa niewinne, czyli te, którymi posługujemy się, by nie ranić innych, od takich, które niewinne nie są. Aby nie robiły krzywdy, nie oszukiwały, brały odpowiedzialność za swoje czyny i nie okłamywały samych siebie.
Czytaj też: Co robić, żeby dziecko nie kłamało?
2 z 5
Kłamstwo kontra duża wyobraźnia
Gdy trzy-, czterolatek opowiada, jak z rottweilerem sąsiada tropił złodziei wycieraczek, nie mija się z prawdą, bo święcie wierzy w swoje słowa. Nie potrafi dostrzec granicy między faktami a tym, co zapamiętał z bajek czy zasłyszanych rozmów. Jedną nogą tkwi w rzeczywistości, a drugą w świecie bajki z księżniczkami, piratami i gadającymi zwierzętami. Podszywając się pod swoich ulubionych bohaterów, daje się ponieść własnej opowieści i przeżywa ją, jakby wydarzyła się naprawdę. A gdy boi się, że w wannie jest rekin, także boi się szczerze – mógłby przysiąc, że widział, jak z piany wynurzyła się trójkątna płetwa.
– Opowieści tego typu nie są kłamstwem i nie wolno za nie karać – mówi Beata Płażewska, psycholog. – Maluch z czasem nauczy się odróżniać prawdę od fikcji. Póki co warto się cieszyć, że ma wspaniałą wyobraźnię. Do dziecka, które udaje króla, możemy zwracać się: „Wasza wysokość". Gdy jednak posuwa się za daleko (i próbuje zmusić babcię, by obsługiwała go jak monarchę) albo zaczyna się bać własnej opowieści, trzeba kończyć zabawę.
3 z 5
Kłamstwo, by uniknąć kary
Dopiero sześcio-, siedmiolatki kłamią po to, by celowo wprowadzić kogoś w błąd. Ale „trening" zaczynają dużo wcześniej, w wieku czterech, pięciu, a czasem nawet trzech lat. Dzieci kłamią z tych samych powodów, co dorośli. Głównie po to, by uniknąć kary. Klasyczny przykład: „To nie ja zbiłem talerz/wymalowałem ścianę dżemem". – Przedszkolakowi, który mówi coś takiego, trzeba wyjaśnić, że zrzucając na kogoś winę, można go skrzywdzić. Jednak lepiej nie przesadzać z karami. Zdarza się, że srogo karane dziecko zamiast oduczyć się mijania z prawdą, koncentruje się na tym, by następnym razem nie dać się przyłapać. Można odwoływać się do sumienia dziecka („Serduszko podpowie ci, czy zrobiłeś dobrze").
Sprawdź: Jak karać dziecko?
4 z 5
Kłamstwo dla swej korzyści
Inne typowe kłamstwo: „Bolą mnie nogi/brzuch". Jest wygodne, bo pozwala uniknąć nielubianego zajęcia, np. sprzątania albo wizyty u dentysty. Dzieci wykorzystują je również w innym celu: próbują w ten sposób skupić na sobie uwagę rodziców. – Poza tłumaczeniem, że nie wolno nikogo wprowadzać w błąd w takich sprawach jak zdrowie, warto się zastanowić, dlaczego dziecko ucieka się do takich sztuczek. Może brakuje mu uwagi?
Zobacz też: Wychowanie bezstresowe – Czy wychowywać bezstresowo?
5 z 5
Prawda kolorowana
Niektóre dzieci uwielbiają koloryzować. Starają się uatrakcyjnić swoją opowieść, podobnie jak robi to wielu dorosłych („Złowiłem taaaaką rybę").
– Na koloryzowanie nie mamy wielkiego wpływu, bo to po prostu kwestia temperamentu. Najpierw robią tak wszystkie dzieci, potem osoby lubiące być w centrum uwagi – mówi psycholog. – Trzeba reagować, gdy dziecko za bardzo się zapędza (np. opowiada w przedszkolu wstrząsającą historię o tym, jak to rodzice wyjechali na cały weekend i zostawili je same, „zapominając" dodać, że było z babcią). W takiej sytuacji musimy sprowadzić dziecko na ziemię, mówiąc: „Kochanie, twoja opowieść się podobała, ale pani może w nią uwierzyć i pomyśleć, że naprawdę zostawiamy cię samego w domu".
Czytaj: Wyobraźnia też jest ważna! 7 sposobów na rozwijanie wyobraźni dziecka