Szczęśliwe i odporne. Czyste? Niekoniecznie
Jak wiadomo, dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. Naukowcy z Harvadu uważają, że te mniej czyste są w dodatku zdrowsze!
Wszyscy doskonale wiemy, że zarazki mogą być przyczyną wielu okropnych chorób. Jednak wychowywanie dziecka w sterylnym świecie także nie jest dobre. Dlaczego? Bo mikroorganizmy „szkolą” system odpornościowy dziecka, by w przyszłości wiedział, jak skutecznie z nimi walczyć.
Badania naukowe
Grupa naukowców z Harvard Medical School badała myszy. Okazało się, że te, które na wczesnym etapie życia miały kontakt z drobnoustrojami, były w przyszłości zdrowsze – rzadziej chorowały na choroby autoimmunologiczne, astmę i choroby układu trawienia. Jak podaje portal NaTemat.pl. wystawienie młodych myszy na kontakt z zarazkami zmuszało ich układ immunologiczny do działania. Był wystarczająco zajęty i nie miał czasu na nadgorliwe reakcje, będące przyczyną alergii i innych problemów w późniejszym okresie. By jednoznacznie potwierdzić tezę o „uczeniu się” naszego systemu odpornościowego, potrzebne są jednak kolejne badania.
Higiena w granicach rozsądku
Póki co, po prostu starajmy się zachować zdrowy rozsądek: dbajmy o czystość, ale niekoniecznie sterylność, pozwalajmy dzieciom brudzić się na placu zabaw czy w ogródku, ale niekoniecznie przymykajmy oko na jedzenie brudnymi rękami.
Wystarczy, żebyś odkurzała mieszkanie co kilka dni (rób to jednak częściej, jeśli maluch ma alergię na roztocza kurzu domowego). Do toalety wystarczy codziennie lub co drugi dzień wlać odrobinę płynu czyszczącego do WC i odczekać przed spuszczeniem wody około 15 minut.
Nauka od najmłodszych lat
Pamiętaj także, by uczyć dziecko higieny od najmłodszych lat. Dziecko, które uczy się korzystania z nocnika, powinno wiedzieć, że później musi zawsze umyć rączki. Mycie rąk jest także obowiązkowe po zabawach ze zwierzakiem, po powrocie do domu z placu zabaw czy sklepu, no i przed jedzeniem. Pilnuj tego, a dziecko szybko nabierze higienicznych nawyków.
Czytaj też: O Jasiu, co nie lubił mydła