Żeby wychować zdrowe i szczęśliwe dziecko, trzeba... zająć się sobą. Podstawowym warunkiem szczęścia dziecka jest – tylko i aż – szczęście jego mamy i taty.

Reklama

Spis treści:

  1. Szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko
  2. Mam dziecko, więc jestem szczęśliwa? To mit!
  3. Debiut w roli rodzica

Szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko

– Gdybym próbowała wymienić taki warunek najogólniejszy, najbardziej podstawowy spośród zapewne wielu, to chyba bym powiedziała tak: dbaj o to, żeby samemu być szczęśliwym człowiekiem. Szczęśliwy rodzic, zadowolony ze swojego życia ma największe szanse wychowania szczęśliwego dziecka – mówi dr Aleksandra Piotrowska, psycholożka.

Mam dziecko, więc jestem szczęśliwa? To mit!

Szczęście rodziców to szczęście dziecka - warunek wymieniony przez dr Piotrowską może wydawać się oczywisty, jednak w rzeczywistości zupełnie taki nie jest. Psychologowie i socjologowie obserwują, że współcześni rodzice po narodzinach dziecka, często rezygnują ze swoich pasji, sprowadzając się do jednej, jedynej życiowej roli: rodzica. Tymczasem posiadanie dziecka wcale nie musi być źródłem szczęścia:

– Próbuje się wmówić, szczególnie nam, kobietom, że sam fakt pojawienia się dziecka już powinien sprawiać, że od rana do nocy toniemy w tej przeogromnej szczęśliwości. No niestety życie rzadko kiedy jest zgodne z takimi mitami – mówi dr Piotrowska. – W pierwszym okresie po porodzie często niepokoje i obawy dominują nad naszymi uczuciami pozytywnymi. I nie mówię o przypadkach depresji poporodowej, ale o zwykłym rodzicielstwie.

Zobacz także

Debiut w roli rodzica

- My przecież debiutujemy w niewiarygodnie ważnej i odpowiedzialnej roli z zerowym doświadczeniem, taka jest prawda. Ilu z nas miało wcześniej doświadczenie polegające na opiekowaniu się takim maleństwem, dlatego że mieliśmy np. o 15 lat młodsze rodzeństwo? To się zdarza tak rzadko dzisiaj, że właściwie możemy to pominąć. Zaczynanie macierzyństwa, ojcostwa to najczęściej debiut w tej roli. Debiuty wiążą się z pewnymi oczekiwaniami, pewnymi nadziejami, ale towarzyszą im także liczne obawy - mówi dr Aleksandra Piotrowska.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama