Czy potrafisz wymienić choć 3 domowe obowiązki swojego kilkulatka? Nie? No cóż, nie ty jedna. Jak się okazuje, tak bardzo dbamy o to, by naszym dzieciom niczego nie zabrakło, że zapominamy o tym, iż one także czasem powinny coś „musieć”.

Reklama

Kilka dni temu wypełniałam w przedszkolu ankietę na temat mojej córeczki Zuzi. Gdy opisałam zainteresowania i umiejętności mojego dziecka, przeszłam do części „obowiązki”. O ile wypełnienie wcześniejszych pozycji zajęło mi kilka minut, o tyle niepozorna rubryka „obowiązki” po prostu mnie przerosła! Na początku pomyślałam oburzona: „Jak to? Przecież to dopiero czterolatka, co ona może, taka malutka, sama zrobić? Czego oni ode mnie w ogóle chcą?”. A potem zaczęłam się nad tym zastanawiać głębiej i...

Dziecko zbyt zajęte na domowe obowiązki?

My, rodzice, mnóstwo czytamy o wychowaniu dzieci, dbamy o nie, uczymy je dobrego zachowania, zapisujemy w przedszkolu na dodatkowe zajęcia... Jednym słowem, jesteśmy świadomi, jaki wpływ mamy na rozwój dziecka i, co ważniejsze, potrafimy to dobrze wykorzystać. Kilkulatki są ponad swój wiek mądre, szybko i chętnie się uczą (kiedy ja byłam przedszkolakiem, nie miałam pojęcia o angielskim), zdobywają mnóstwo doświadczeń (pierwszy raz w kinie byłam w zerówce).

A z drugiej strony mamy świadomość, że każde dziecko potrzebuje zabawy. Zatem, kiedy maluch wraca z przedszkola, bawimy się z nim. No i kiedy to dziecko ma znaleźć czas na domowe obowiązki?

Jakie obowiązki dla małego dziecka

Moja sąsiadka mawia: „Jeszcze zdąży się w życiu napracować” i zbiera po swoim 10-letnim (!) synu talerze ze stołu. „Rety!” – myślę. „10-latek, a ma dwie lewe ręce”. Tyle tylko, że mądra jestem w teorii, bo w praktyce moja córcia też nie sprząta po jedzeniu. Ma co prawda 4 lata, ale właściwie czemu nie miałaby tego robić już teraz? W końcu ani to trudne, ani ciężkie zajęcie.

Zobacz także

Tylko czy maluchom takie właśnie stałe obowiązki są do czegoś potrzebne? Czy czegoś się przez to uczą? No pewnie, że tak!

Dziecko, które po skończonej zabawie zawsze sprząta, wie, że konkretne sytuacje rodzą konkretne konsekwencje. Bałagan nie znika sam, więc może nie warto wysypywać wszystkich zabawek z koszów, bo potem trzeba będzie je poukładać. Smyk uczy się też systematyczności, gdy widzi, że góra brudnych talerzyków sama się nie zmniejszy. Dzięki obowiązkom ma szansę przekonać się również, jak żyje się w grupie: że ma się prawa i przywileje, ale jednocześnie każdy na miarę swoich możliwości wykonuje pewne zadania i jest za coś odpowiedzialny. Bo tak funkcjonuje rodzina, tak bywa w przyjaźni, w przedszkolu, szkole i w pracy.

Nie tylko fajne obowiązki dla dziecka

Ale co ta moja Zuzia może robić? Do zlewu nie sięga, żelazkiem się poparzy... Zamiast szukać obowiązków na siłę, postanowiłam to przemyśleć. A wtedy weszła do kuchni córeczka i poprosiła o posmarowanie naleśnika dżemem. Zazwyczaj w takich momentach rzucałam się do lodówki, żeby tylko coś zjadła. A teraz... Pokazałam Zuzi, gdzie jest dżem i jak zwinąć naleśnika. I wiecie co? Była tym zachwycona! Bo maluchy bardzo lubią być samodzielne. Mają wówczas poczucie, że robią coś ważnego.

Gorzej było, kiedy córcia miała posprzątać zabawki. Była śpiąca, a ja... nieugięta. Pomogłam jej, ale wyjątkowo. Tak to już jest, że jedne obowiązki wypełniamy bez mrugnięcia okiem, a od innych chętnie uciekamy.

Wprowadzasz dziecku obowiązki? Cierpliwości!

Następnego dnia rano córka nie złożyła piżamki, bo się spieszyła, zapomniała zabrać do przedszkola worka z kapciami, choć jej o nim przypominałam, po południu nie powiesiła kurtki na wieszaku, bo za wysoko...

Drobnostki – pomyślałabym kiedyś, ale teraz miałam mocne postanowienie, że nauczę Zuzię obowiązkowości. Obiecałam sobie, że będę ją budzić wcześniej, by ze wszystkim zdążyła, wieszak dla niej umocuję niżej, a jeśli chodzi o worek z kapciami – poproszę, by przygotowywała go wieczorem.

No i tak minął tydzień nowych Zuzankowych obowiązków? Córeczka nawet nie protestowała, gdy po raz kolejny przypominałam jej o sprzątaniu czy dbaniu o swoje rzeczy. Przyzwyczajenie się do nowych zadań na pewno ułatwiło to, że byłam wyjątkowo cierpliwa i spokojna. Ale dzięki temu mam mniej pracy z utrzymaniem porządku w domu, a Zuzia poczucie, że za coś jest odpowiedzialna. I wiecie co? Wcale nie sprawia wrażenia przepracowanej i umęczonej. Wręcz przeciwnie: wygląda na to, że jest jej z tym całkiem dobrze.

Zasady wprowadzania obowiązków dla dziecka

Jeśli chcesz przyzwyczaić swoje dziecko do jakichś czynności, pamiętaj o kilku ważnych rzeczach:

  • Dostosuj je do wieku. Dziecięce obowiązki muszą być przede wszystkim bezpieczne dla malca. Odpada więc robienie herbaty czy prasowanie ubrań.
  • Bądź konsekwentna i cierpliwa. Co to za obowiązek, jeśli maluch będzie go wypełniać w kratkę, w zależności od własnego widzimisię? Z kolei twoja cierpliwość jest niezbędna, aby smyk nie uznał swoich zadań za karę.
  • Zachęcaj, nie odmawiaj. Nawet jeśli dziecko wykona coś nieporadnie, pozwól mu na to (chyba że jest to niebezpieczne zadanie). Jeśli smyk kilka razy odejdzie z kwitkiem, przestanie się upominać o nowe obowiązki, np. możliwość nakrywania stołu, a jeszcze później w ogóle odechce mu się tego robić.
  • Chwal, chwal i jeszcze raz chwal. Częste pochwały są najlepszym sposobem na to, by twoje dziecko polubiło czynności, którymi musi czy też powinno się zająć.

Czytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama