Reklama

Wiedzę, jak się zachować w różnych sytuacjach, dzieci czerpią od rodziców. Są nie tylko mistrzami obserwacji, ale też najczulszymi barometrami – szybko odkrywają słabości taty i mamy, ich brak konsekwencji, przejmują lęki i obawy. Dlatego zanim przystąpisz do „naprawy” malucha, przyjrzyj się... sobie. To twoje reakcje, postrzeganie świata i oceny innych ludzi są dla dziecka wzorem do naśladowania. Potem sprawdź, co robić, gdy przytrafił wam się jeden z najczęstszych problemów.

Reklama

Nieśmiałość dziecięca

Jak wypadnę w przedszkolu? Jak koledzy ocenią to, co powiem? A jak coś mi nie wyjdzie, to inni pewnie będą się śmiać?

O tym, czy dziecko jest nieśmiałe, czy nie, wcale nie decyduje tylko temperament. Psycholog Beata Chrzanowska-Pietraszuk mówi – Odpowiedzialnością nie obciążałabym tylko genów. Zdarza się, że dzieci powielają nieśmiałe zachowania rodziców. Dlatego na początek warto odpowiedzieć sobie na pytanie: co takiego robię, że moje dziecko czuje się niepewnie? Jak wygłaszam swoje zdanie? Jak zachowuję się przy obcych? Co czuję, gdy czeka mnie jakieś wyzwanie?

Bywa, że nieśmiali rodzice wymagają od dziecka, by było „hej, do przodu” i tym wprawiają je w zakłopotanie.

CO MOŻNA ZROBIĆ. Chwalić. Doceniać. Zachęcać. Dać dziecku wiarę w siebie, w swoje możliwości. Używać słów: „potrafisz”, „umiesz”.

– Ale nic na siłę! Jeśli maluch nie chce czegoś zrobić, np. recytować wiersza przed rodziną, to lepiej go nie zmuszać – radzi psycholog.

Agresja dziecięca

Dziecko walnie kogoś pięścią, kopnie, energicznie wyszarpie zabawkę. Mały agresor budzi lęk wśród innych dzieci. Skąd bierze się w nim złość? Często jej źródłem jest brak zrozumienia przede wszystkich swoich uczuć, ale także możliwości.

Dziecko w wieku przedszkolnym nie potrafi jeszcze panować nad swoimi emocjami. Jeśli coś go frustruje, denerwuje, może zareagować wybuchem złości, wściekłością - mówi psycholog. Czasem też etykietkę „agresor” przypina się dziecku, które nie zdaje sobie sprawy ze swojej siły. A wtedy zwykłe przytulanie jego koledzy odbierają jak akt agresji. Bo przecież boli! Smykowi trudno walczyć z tą opinią.

CO MOŻNA ZROBIĆ. Przede wszystkim należy się zorientować, dlaczego maluch się wścieka. Może reaguje tak, bo coś mu się nie udało?

– Trzeba nauczyć go, jak powinien się zachować w takiej sytuacji – podpowiada psycholog. – Pokazać, że z przegraną wiąże się smutek, ale nie trzeba się poddawać.

A gdy dziecko złości się, bo nie umie przyjmować odmowy? – Nikt z nas nie lubi, gdy ktoś mówi „nie”. Ale walić z tego powodu kogoś po głowie? Uczmy szacunku do innych. Poprośmy dziecko, aby sobie wyobraziło odwrotną sytuację. Jakby się czuło, gdyby dostało razy tylko dlatego, że powiedziało „nie”? To działa!

Powodem agresji mogą być też np. hałas czy światło – w takich warunkach poziom irytacji szybko rośnie. Rada? Nie zabierać szkraba w takie miejsca (np. do dużych sklepów), interweniować, zanim maluch wybuchnie.

Jeśli przedszkolak opinię agresora zdobył, bo nie ma kontroli nad swoją siłą, należy pokazać mu, jaka jest różnica między dotykiem a uderzeniem. Świetnie nadaje się do tego zamek lub babka z piasku – na niej może ćwiczyć moc swojego dotyku.

Czytaj też:

Reklama
Konsultacja merytoryczna

Beata Chrzanowska-Pietraszak

Pedagożka specjalna, psycholożka, psychoterapeutka dzieci i rodzin, prowadzi szkolenia dla rodziców, psychologów i nauczycieli, zakamarkirodzicielstwa.pl
Reklama
Reklama
Reklama