9-latek uratował dziadka przed utonięciem w jeziorze. Dokładnie wiedział, co robić
Gdyby nie 9-letni Szymon, mogłoby dojść do tragedii. Na szczęście chłopiec nie stracił zimnej krwi i doskonale wiedział, co trzeba robić… Dzięki temu jego dziadek Janusz nie utopił się w lodowatym jeziorze.
Tej zimy chłopiec spędzał z bliskimi ferie na Mazurach. Pewnego dnia jego dziadek poszedł na pomost – zobaczył lodową krę, którą chciał odepchnąć za pomocą piki. W pewnym momencie pika przebiła krę, a pan Janusz runął do wody. Głębokość sięgała tam 2,5 metra!
Gdyby nie wnuczek…
Jak podaje „Tygodnik Ostrołęcki”, pomost jest bardzo długi, wszystko to działo się około 30 metrów od brzegu.
„Poleciałem do przodu, uderzyłem głową w krę i wpadłem do wody. Próbowałem wspiąć się na y-bom, ale bezskutecznie. Za drugim razem było jeszcze gorzej, nie miałem siły się podciągnąć. Próbowałem wspiąć się na taflę lodu, ale załamała się pode mną i znów zakryła mnie woda” – opowiada pan Janusz.
Wtedy Szymon chwycił za szczotkę na długim kiju i podał ją dziadkowi. Dzięki temu mężczyzna mógł wydostać się z jeziora. Zaraz potem szybko rozebrał dziadka z mokrych ubrań.
„Byłem tak zmęczony, że nie miałem siły stanąć na nogach. Wnuk pomógł mi zdjąć ciężką od wody kurtkę i ciężkie, myśliwskie spodnie. Gdybym był sam, po prostu trzymałbym się y-bomu. Dopóki nie straciłbym sił…” – mówi dziadek Szymona.
Brawo, Szymon!
W środę (22 lutego) szkołę w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie w III klasie uczy się Szymon, odwiedzili burmistrz miasta i dyrektor wydziału oświaty. Szymon był zaskoczony, ale nie krył radości. Nie obyło się bez gratulacji i upominków. Dzięki temu o bohaterstwie chłopca dowiedzieli się wszyscy jego koledzy i koleżanki.
Brawo, Szymon!
źródło: Tygodnik Ostrołęcki
Piszemy też o: