Reklama

Wiele celebrytek chętnie dzieli się swoim życiem prywatnym za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jedne informują obserwatorów absolutnie o wszystkim, inne jedynie uchylają rąbka tajemnicy. Agnieszka Hyży raczej należy do tej drugiej grypy i jedynie sporadycznie pokazuje życie rodzinne. Ostatnio zrobiła wyjątek i umieścił na Instastoies okienko do zadawania pytań. Celebrytka wyznała, że podczas Q&A, aż 80 proc. pytań dotyczyła jej powrotu do formy po porodzie. Prezenterka na początku listopada po raz kolejny została mamą i fanów bardzo zaciekawiło, jak teraz wygląda. Efekty jednak nie zadowoliły obserwatorów.

Reklama

Sekret szczupłej sylwetki

Okazuje się, że celebrytka nie zrobiła absolutnie nic, a waga po porodzie sama szybko spadała. „Jestem szczęściarą w tej kwestii... Przytyłam w ciąży 7 kilogramów. Uwaga – jadłam normalnie, nie byłam na żadnej diecie, uważałam na cukry i unikałam niezdrowego żarcia. Tyle!” – przekonuje. „Wyszłam ze szpitala z wagą zbliżoną do tej sprzed ciąży, a potem w kolejnych dniach sama doznawałam szoku, że waga dalej leci w dół, a brzucha nie ma. Kompletnie nie ma” – wyznała. „Nie będę ukrywać się pod szerokimi swetrami, skoro wchodzę w rozmiar 34. Jakie to ma znaczenie? Ten słynny "powrót do formy" w całej tej rewolucji bycia mamą jest naprawdę na drugim planie. Wywieranie presji na kimkolwiek w jedną lub w drugą stronę jest nie na miejscu. Każda mama jest piękna, bo chyba dużo więcej zależy od tego, jak się czujemy, niż jak wyglądamy” – podsumowała.

Okazało się, że niektórym internautom szybki powrót do formy wcale się nie spodobał. Ci bardziej wnikliwi nawet zasugerowali, że to niemożliwe, by w ogóle była w ciąży, jeśli w niespełna miesiąc po porodzie tak się prezentuje. Dostała nawet wiadomości, że jej ciąża to mistyfikacja i z pewnością skorzystała z surogatki. Celebrytka postanowiła się do tego odnieść w obszernym poście.

„Jak mama po porodzie pokazuje się w formie plus size, mówi otwarcie od ponadprogramowych kilogramach, większym rozmiarze i trudnościach fizycznych z tym związanych… powstają opinie i komentarze „żali się”, „zaniedbała się” itp . Gdy inna w błyskawicznym tempie traci na wadze, a jej ciało ma po prostu naturalne predyspozycje do szybkiej regeneracji i wchodzi w swoje ubrania sprzed ciąży…to słyszy i czyta „chwali się płaskim brzuchem”, „wpędza innych w kompleksy”. Ba, dostałam nawet kilka wiadomości, że moja ciąża to mistyfikacja i skorzystaliśmy z usług surogatki. Nie chwalę się, nie chcę nikogo urazić, nikt za mnie nie był w ciąży … po prostu tak mam i tak wyglądam.” – wyznała Agnieszka Hyży.

„Uznaję ciążę, poród za absolutny cud natury. To, co daje nam nasze ciało, jest niewiarygodne. Trzeba sobie dać czas, trzeba przede wszystkim (mam tu na myśli innych, rodzinę, otoczenie, „obcych”) odpuścić mamie i nie wpatrywać się w fałdki na brzuchu. To jest takie irytujące! Moich fałdek nie ma, nie będę za to przepraszać i chować się z tym jak wyglądam. Niezmiennie trzymam kciuki za wszystkie Mamy, by przede wszystkim dobrze się czuły w swoim ciele. Wiem jedno na pewno, uśmiech Malucha wynagradza wszystko! Tego się trzymajmy.” – zakończyła.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama