Ania Lewandowska przyznała: "Gdyby nie moje przygotowanie, nie udało by mi się urodzić naturalnie"
Trenerka opowiedziała, jak przebiegał jej poród i jak radziła sobie na początku macierzyństwa. Zdradziła, że w tym trudnym czasie musiała mierzyć się z samotnością!
Z przemęczenia zdarzało jej się zasypiać na dywanie. Choć media mówiły co innego, nie wynajęła sztabu opiekunek do córki. Najsłynniejsza polska trenerka postanowiła zdradzić swoim fanom nowe fakty z jej życia prywatnego. To naprawdę szczery wywiad!
„Ciąża to najpiękniejszy okres w moim życiu”
Żona Roberta Lewandowskiego zaszła w ciążę świadomie i po odpowiednim przygotowaniu. Również w jej trakcie bardzo dbała o siebie, nie tylko w kwestii aktywności fizycznej, lecz także diety. „Miałam świadomość, że największym prezentem, jaki mogę dać mojemu dziecku, to zdrowie” – przyznała trenerka. Dodała też, że przez te 9 dbała również o sferę duchową, dużo się modliła. Pierwsze miesiące mijały spokojnie, ale kiedy w końcu Robert podczas meczu ogłosił światu, że będzie ojcem, wkładając sobie piłkę pod bluzkę, o ciąży Ani zrobiło się bardzo głośno. Nie miała mu jednak tego za złe. wyznała: „To była jego decyzja, chciał cieszyć się jak każdy rodzic, tak normalnie, bez ukrywania”.
Zobacz też: Konkurs "Zabawy, które wywołują uśmiech!" Wygraj 1 z 30 zabawek dla dziecka
„Rodziłam naturalnie. Poród był bardzo trudny”
Ania zdradziła nieco szczegółów ze swojego porodu. Opowiedziała, że do końca żyła w niepewności, czy Robert będzie mógł jej towarzyszyć, czy będzie miał w tym czasie mecz. Ostatecznie jednak udało mu się być przy narodzinach córki, spóźnił się jedynie na trening. Z kolei mama była cały czas na telefonie. „czuła mnie bardzo mocno, wspierała mentalnie” – stwierdziła trenerka.
Sam poród był bardzo trudny i jedynie dobra kondycja gwiazdy pomogły jej przejść go naturalnie. „Ordynator szpitala, w którym rodziłam, powiedział mi, że gdyby nie moje przygotowanie fizyczne i żywieniowe, nie udało by mi się urodzić naturalnie” – zdradziła. Mimo to Ania nie czuje traumy i zapowiedziała, że chce mieć więcej dzieci. Bez wahania przyznała: „Czuję powołanie do macierzyństwa. Kocham dzieci, zawsze kochałam, zawsze chciałam je mieć”.
Początki macierzyństwa nie były łatwe
Ania przyznała, że gdy tylko zobaczyła Klarę, popłakała się. Jej płacz i pierwszy płacz Klary mają nagrany i zawsze, gdy tylko to ogląda, po raz kolejny się wzrusza. Później przyszły nieprzespane noce, zmęczenie, chwilami samotność. Z tym wszystkim Ania musiała się zmierzyć, jak każda młoda mama, choć media zapewniały, że trenerka od początku korzystała z pomocy niani, a może o kilku. „Często zasypiałam na dywanie, gdzie popadnie. Byłam sama. Bałam się, że ze zmęczenia zasnę przy Klarze” – czytamy w wywiadzie. Trenerka zdradziła też, że bardzo trudno było jej znosić samotność, gdy Robert musiał wyjeżdżać na zgrupowanie. Najgorszy był ten pierwszy raz. Przez pierwszy miesiąc po urodzeniu Klary zawsze byli we troje, ale w końcu musiało się to zmienić. „Kiedy już to się stało, nad wanienką tak mi łzy leciały, tak płakałam, że Robert pojechał, że będziemy przez tygodnie same i że to on zawsze kąpał Klarę…Bardzo mi było smutno”.
Spodziewałyście się, że Anna Lewandowska miała na początku macierzyństwa takie same problemy, jak większość z nas? Szczerego wywiadu trenerka udzieliła na swojej stronie Baby by Ann w ramach cyklu "Wywiadówka".
Źródło: babybyann.com
Zobacz też:
- Fani o Lewandowskich: "To ludzie z ogromnym sercem i wspaniałą duszą"
- Jak wyglądał roczek Klary Lewandowskiej?
- Rodzinny weekend Lewandowskich. Najpierw mecz, potem piknik