Reklama

O sprawie poinformował media komendant Straży Miejskiej Kalisza, Dariusz Hybś. Przyznał, że strażnicy miejscy proponowali kobiecie pomoc, gdy była jeszcze w ciąży, jednak ta nie chciała jej przyjąć. Funkcjonariusze co jakiś czas kontrolowali pustostany, w których mogli przebywać bezdomni i gdy w jednym z nich znaleźli ciężarną, nie przeszli obok niej obojętnie. Kobieta nie poddała się jednak ich namowom przyjęcia pomocy. Wolała zostać tam, gdzie była.

Reklama

Porzuciła nowo narodzone dziecko po raz czwarty

Okazuje się, że bezdomna była znana kaliskiej straży miejskiej od lat. Nie był to też jej pierwszy raz, gdy zostawiła dziecko w szpitalu tuż po narodzinach. Komendant Dariusz Hybś poinformował: „Odmówiła pomocy, którą proponowali jej strażnicy miejscy. Tak jest za każdym razem, bo już od 10 lat znamy tę kobietę”.

Urodziła i zniknęła

Bezdomna kilka dni temu trafiła do kaliskiego szpitala. Tam urodziła dziecko, dziewczynkę. Nie zdecydowała się jednak nią zająć. Zostawiła noworodka w szpitalu. Przed zdarzeniem, w trakcie, gdy policjanci kontrolowali pustostany, kobieta przebywała w opuszczonym przedszkolu. Nie wiadomo, czy wróciła do tego miejsca po porodzie. Strażnicy udali się tam, żeby sprawdzić, co się z nią dzieje, ale nie zastali bezdomnej.

Konsekwentnie odmawiała przyjmowania pomocy

30-letnia bezdomna od dłuższego czasu zamieszkiwała wraz z partnerem pomieszczenia po dawnym przedszkolu w Kaliszu. „Mają tam wersalkę oraz inne meble. To jest sposób życia tych dwojga, nie chcą żadnej pomocy, wręcz są agresywni, kiedy ją proponujemy” – przyznał komendant straży miejskiej. Dodał też, że o sytuacji kobiety wiedział również Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, ale nie mógł nic zrobić, ponieważ kobieta i stamtąd nie chciała otrzymać żadnej pomocy. Utrzymuje się z żebractwa. Nie chce lub nie widzi możliwości zmiany takiego stylu życia.

Źródło: radio ZET
Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama