W połowie listopada 2021 roku Sandra Arkabuz przeziębiła się. Po kilku dniach objawy infekcji górnych dróg oddechowych zniknęły, ale 6-latka zaczęła skarżyć się na bóle brzucha i wymioty. Nikt jednak nie przypuszczał, że zły stan zdrowia dziewczynki związany jest z nowotworem.

Reklama

Leczenie nie przynosi rezultatów

Dziewczynka czuła się coraz gorzej. Rodzice wraz z córeczką rozpoczęli wędrówkę po lekarzach, a każdy z nich stawiał inną diagnozę: jelitówka lub zakażenie rotawirusem. Leczenie jednak nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, a stan dziewczynki tylko się pogarszał. Badanie USG brzuszka również nie wykazało żadnych patologicznych zmian. Dopiero rezonans magnetyczny głowy pozwolił na ustalenie choroby – dziewczynka miała guza mózgu wielkości piłeczki golfowej. Kolejne badania nie napawały optymizmem. Okazało się, że Sandra cierpi na rzadką i agresywną odmianę nowotworu – Medulloblastomę IV stopnia obłożoną dodatkowo bardzo zjadliwym genem C-Myc+.

6-latka została zoperowana, a guz został usunięty, jednak badania obrazowe jasno wskazywały, że istnieją już przeżuty na rdzeń kręgowy, opony mózgowe, jak i cały obszar podpajęczynówkowy. Przez ostatnie miesiące Sandra została poddana specjalistycznej terapii i dzielnie walczyła o życie. Niestety, nowotwór rozprzestrzeniał się w zastraszającym tempie.

„Czuję, jak powoli wielki ciężki łańcuch ziemskiej kotwicy zaczyna się luzować…”

13 czerwca stan Sandry pogorszył się, a jej bliscy wiedzieli, że teraz może nastąpić najgorsze. Dziewczynka miała jednak tylko jedno marzenie. Chciała po raz ostatni spotkać rodzinę, ukochanego kotka i zasnąć we własnym łóżku. 15 czerwca, o 1:30 w nocy, gdy stan dziewczynki się ustabilizował, włoska karetka z Sandrą i jej rodzicami wyjechała do Polski. Po godzinie 23 dzielna wojowniczka w końcu znalazła się w swoim wymarzonym rodzinnym domu.

„23:20 O Boszzz … ogarnia mnie spokój – czuję, jak powoli wielki ciężki łańcuch ziemskiej kotwicy zaczyna się luzować… TAK!!! Leżę w swoim łóżeczku w różowym pokoju, w różowej pościeli – tak mi ciepło, czuję się tak bezpiecznie… tak błogo, od piątku nic już nie boli (…) 23:32 – ostatni „rzut oka” na to, co kocham i znam… Jestem spokojna”, możemy przeczytać na profilu społecznościowym dziewczynki.

Zobacz także

Sandra Arkabuz zmarła 15.06.2022 o godzinie 23:32, 10 minut po przybyciu z Włoch, otoczona najbliższymi, w tym ukochanym kotkiem.

Pogrzeb Sandry odbędzie się 27 czerwca o godzinie 11 na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Rodzina przekazała, że w trakcie ostatniego pożegnania dziewczynki będą zbierane datki na leczenie jej przyjaciół, którzy walczą o życie w klinice Bambino Gesù.

Źródło: Facebook @SandraArkabuz, fakt.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama