„Co piąta rodząca w pandemii musiała nosić maseczkę”. Jest raport Fundacji Rodzić po Ludzku z czasu pandemii
Badanie przeprowadzono między marcem 2020 a lutym 2021 roku. Wzięło w nim udział 10 257 kobiet rodzących w czasie pandemii. Fundacja sprawdzała m.in., jak w tym trudnym czasie realizowane były standardy opieki okołoporodowej.
Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie standardów opieki okołoporodowej nie przestało obowiązywać w czasie trwania pandemii koronawirusa. Do ich realizacji zobowiązane są zarówno prywatne jak i państwowe szpitale ginekologiczno-położnicze zawsze wtedy, gdy ciąża i poród są fizjologiczne, czyli przebiegają prawidłowo. Jakie wnioski płyną z raportu Fundacji Rodzić po Ludzku 2021?
Chcieć to móc
Jedna z ważniejszych konkluzji brzmi: te placówki, które przed pandemią wdrożyły i stosowały standardy opieki okołoporodowej, także w pandemii potrafiły je realizować, choć wymagało to od personelu dodatkowego wysiłku. Szpitale, które wcześniej miały problem z realizacją tych standardów, także w pandemii, czasami tym bardziej, nie zapewniała rodzącym tego, do czego mają prawo.
Optymizmem napawa fakt, że ponad 90 proc. rodzących mogło mieć kontakt skóra do skóry z dzieckiem zaraz po porodzie. Niemal połowa (48 proc.) rodzących siłami natury miała zapewniony długi, dwugodzinny kontakt skóra do skóry. W dalszym ciągu spada też liczba wykonywanych zabiegów nacinania krocza, choć aż 50,6 proc. kobiet rodzących naturalnie krocze miała nacięte.
W pandemii wzrósł odsetek kobiet, które podczas porodu mogły jeść (28 proc.) i pić (85 proc.). Niestety aż 20 proc. kobiet podczas porodu zmuszono do noszenia maseczki.
Dobra wiadomość jest też taka, że w czasie pandemii personel szpitala bardziej angażował się w opiekę nad rodzącymi – 32 proc. kobiet uzyskało instruktaż, jak pielęgnować dziecko, a 39 proc. – jak karmić piersią.
Z czym był największy problem?
Niestety raport pokazał też, że pandemia przyczyniła się do tego, że wiele rodzących zostało pozbawionych możliwości rodzenia z osobą towarzyszącą. Ponad 60 proc. kobiet w pierwszym roku pandemii zmuszonych zostało do rodzenia bez osoby towarzyszącej. W wielu placówkach poród rodzinny był możliwy tylko po poniesieniu dodatkowych kosztów: opłacenia testu na koronawirusa, zakupu stroju ochronnego, wykupienia sali do porodu indywidualnego.
25 proc. rodzących nie otrzymało w pandemii wsparcia w karmieniu dziecka piersią. Personel częściej też wykonywał zabiegi przy dziecku bez obecności matki – 37 proc. zabiegów pielęgnacyjnych i 42 proc. szczepień wykonano bez obecności matki.
Raport wykazał, że w pandemii ograniczano kobietom podczas porodu możliwość zmiany pozycji i zmuszano je do parcia w pozycji leżenia na plecach na polecenie personelu. Co trzeci poród w II okresie był prowadzony w zmedykalizowany sposób. Wzrosła liczba kobiet, którym podawano kroplówkę z oksytocyną (64 proc.) oraz u których przez cały czas trwania porodu monitorowano akcję serca płodu (61,2 proc.).
Przeczytaj także: