Reklama

W ten sposób Instagram ocenzurował zdjęcie artystki Rupi Kaur. Powodem usunięcia zdjęcia – dwukrotnego! – był dwie krople krwi. Krwi menstruacyjnej. Fotografia przedstawiała artystkę śpiącą na łóżku, jedna plamka krwi znajdowała się na jej spodniach, a druga na prześcieradle, w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą leżała.

Reklama

Zdjęcie zostało usunięte dwa razy. Po raz pierwszy 25 marca. Rupi Kaur zamieściła zdjęcie jeszcze raz. Zostało ono ponownie usunięte. Dopiero po jej mailowej interwencji, ktoś z Instgrama przesłał odpowiedź z przeprosinami i wyjaśnieniem, że fotografia została usunięta przez przypadek (dwukrotnie!?).

thank you Instagram for providing me with the exact response my work was created to critique. you deleted my photo twice...
Posted by Rupi Kaur on 25 marca 2015

Fotografia jest częścią projektu artystycznego przygotowywanego przez artystkę, która chciała w ten sposób zwrócić uwagę na głęboko zakorzeniony strach kulturowy przed miesiączkującymi kobietami. Instagram – bezwiednie – odegrał w tym projekcie ważną rolę.

"Zastanawiałam, dlaczego mam ukrywać się z moimi tamponami i podpaskami. Dlaczego mam się wstydzić miesiączki? Dlaczego nie mogę powiedzieć ludziom, że z powodu bólu miesiączkowego nie jestem w stanie pójść do pracy" – wyjaśniała artystka, tłumacząc zainteresowanie tym tematem. I dodała: "Problem jest o wiele głębszy. Niektóre kobiety podczas miesiączki nie mogą odwiedzać miejsc kultu, opuszczać swoich domów, gotować dla swoich rodzin, ponieważ są one uważane za nieczyste".

To wydarzenie pokazało, że bez oporów możemy oglądać krwawe sceny filmowe albo dokumentację wojenną, ale nie akceptujemy widoku krwi menstruacyjnej na spodniach kobiety. Ten widok nas krępuje (być może dlatego nawet na reklamach podpasek czy tamponów używa się niebieskiego płynu).

Polecamy: Co oznaczają obfite miesiączki?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama