Gdy kobieta karmi piersią noworodka, logiczne jest, że to ona wstaje na żądanie. Kilka miesięcy przy wsparciu partnera, który poda w nocy pieluchę, czy wesprze dobrym słowem, szybko mija. Potem dziecko rośnie, pojawiają się nowe powody do wstawania, ale to zazwyczaj kobieta czujnie nasłuchuje odgłosów z pokoiku dziecięcego.

Reklama

Kiedy matka postanawia wrócić do pracy, zaczyna się problem. Bo okazuje się, że zarówno ona, jak i jej partner, potrzebują tyle samo snu, by móc wydajnie pracować i nie zasypiać przed ekranem komputera. Wtedy też pada pytanie: "Czyj sen jest ważniejszy?"

Warto zrozumieć obie strony sporu - 5 przyczyn konfliktu

1.
Kobieta: Wydaje mi się, że skoro tyle nocy poświęciłam na wstawanie do dziecka, teraz kolej tatusia.
Mężczyzna: Jak to? Zawsze wstawała, a teraz ja mam to robić? Nie jestem przyzwyczajony!

2.
Kobieta: Mamy przecież równe prawa. Oboje pracujemy, by zabezpieczyć nam przyszłość. Tak, to prawda, że on zarabia więcej, ale ja dopiero zaczynam ścieżkę zawodową, wszystko przede mną. Przecież to dzięki temu, że ja zostałam w domu z dzieckiem, on mógł bez stresu piąć się po szczeblach kariery!
Mężczyzna: Oboje pracujemy, ale kto przynosi większą wypłatę? No właśnie! Jeżeli będę zmęczony, zacznę zawalać terminy i stracę pracę. Z czego będziemy żyć?

3.
Kobieta: Dlaczego on udaje, że nie słyszy płaczu?
Mężczyzna: Kiedy ona w końcu zrozumie, że facet słyszy w nocy tylko: alarm samochodu, dźwięk komórki i budzik? Przecież to zostało już dawno udowodnione naukowo.

Zobacz także

4.
Kobieta: Dziecko było chore, więc kto wziął wolne w pracy? Cały dzień marudzenie, gorączka, pranie, gotowanie, prasowanie. Jestem wykończona, muszę się w nocy zregenerować!
Mężczyzna: Cały dzień harowałem, a ona siedziała sobie z synkiem w domu. Bajki, przytulanki, zabawy...Chyba nie jest aż tak zmęczona, żeby nie mogła w nocy zająć się dzieckiem?

5.
Kobieta: Obudziłam go w nocy, by wstał do dziecka i go uśpił, a kiedy przyszłam za 15 minut...on spał,a dziecko bawiło się jego komórką! Jak mogę mu zaufać?
Mężczyzna: Wiem, wiem, ale ja naprawdę byłem zmęczony. Nie jestem stworzony by wstawać w nocy. Zresztą, nawet jakbym był i tak nie spełniłbym oczekiwań partnerki. Jak zawsze założę złe śpiochy, pieluszka będzie za luźno zapięta, a dziecko źle okryte. Po co się więc starać? Lepiej się wyspać!

Każdy z partnerów ma swoje racje i trudno się z nimi nie zgodzić. Nie wolno też generalizować, bo na pewno znajdą się tacy mężczyźni, którzy wstają do dzieci częściej niż ich kobiety. Tylko gdzie takich szukać? :-)

A jak to jest w Waszych domach? Jak dzielicie się obowiązkami w nocy?

Reklama

Zobacz także: Rodzice i ich obowiązki.

Reklama
Reklama
Reklama