Reklama

“Moja córka czasem strajkuje w kwestii uścisków i buziaków. Ma 7 lat i te dzikie strajki pojawiły się już kilka lat temu. My, rodzice, możemy ją przytulać czy całować, ale wiele osób nie może, a na pewno nie zawsze. Ja jej do tego nie zmuszam" – napisała Katia Hetter, dziennikarka CNN. Chociaż od publikacji artykułu w 2015 roku minęły ponad 2 lata, jej słowa wciąż wzbudzają kontrowersje. Nie wszyscy się zgadzają z jej postulatem, jednak wielu rodziców przyznało jej rację: dzieci nie powinny być zmuszane do uścisków z krewnymi.

Reklama

Dziecko ma prawo ustalać granice

Gdy córka Katii zapytała, czy musi przytulać babcię, Katia odpowiedziała, że choć chciałaby, żeby to robiła, nie musi. Nie był to jednak pasywno-agresywny sposób na przekonanie jej, żeby to zrobiła. "Nie musi przytulać czy całować nikogo, nawet mnie. Nie będę zmuszać córki, by kogoś dotykała, jeśli jej instynkt podpowiada jej, by tego nie robiła. Zrozumiałam, że jej ciało jest jej, nie moje" – wyjaśnia Hetter.

Dziecko, nawet kilkuletnie, ma prawo decydować o własnym ciele i wyznaczać granice. To ono powinno decydować, komu pozwoli te granice przekroczyć – tłumaczy autorka artykułu. Przykład, jaki podaje, działa na wyobraźnię: żaden rodzic nie chciałby, żeby jego córka uprawiała seks ze swoim chłopakiem tylko dlatego, że on tego chce. Dlaczego w takim razie rodzice nalegają, by dzieci przytulały czy całowały członków rodziny, kiedy one nie mają na to ochoty? Hetter podkreśla, że jeśli dziecko uwielbia się przytulać, rodzic powinien mu na to pozwolić. Jeśli jednak maluch wyraźnie daje do zrozumienia, że nie chce być dotykany przez ciocię czy dziadka, oni powinni uszanować jego decyzję, a rodzic nie powinien go do tego zmuszać.

Uczucia krewnych też są ważne!

Jeśli dziecko nie chce się przytulać, krewni mogą poczuć się urażeni. W większości przypadków zachowanie dziecka będzie odebrane jako brak wychowania, a oberwie się... mamie. "Co za niegrzeczne dziecko", "czego ty ją/jego uczysz", "starszych trzeba szanować" – te słowa słyszało wiele mam i żadna nie chce ich usłyszeć po raz kolejny.

Hetter radzi, by, przede wszystkim, uczyć dzieci nieprzekraczania własnych granic, jednak okazywania tego uprzejmie i z szacunkiem. To, co może okazać się kluczowe w takim sposobie wychowywania dziecka, to uprzedzenie rodziny, że jeśli maluch nie będzie chciał siadać im na kolanach, ściskać i całować, to to jest jego decyzja i należy ją uszanować. "Wyjaśniłam krewnym, że pozwalamy jej decydować, kogo będzie dotykać. Gdy ona ich przytula, radość jest jeszcze większa – bo nie robi tego z przymusu czy dlatego, że ja poprosiłam, by to zrobiła" – przekonuje Katia.

Dobrym sposobem jest przekonanie rodziny i dziecka, że przybicie piątki czy "żółwik" mogą dać więcej frajdy niż niezręczne uściski. Hetter przekonuje, że ten sposób sprawdza się szczególnie w przypadku nieśmiałych dzieci.

Zgadzacie się? Piszcie w komentarzach!

Co myślicie o takim sposobie wychowania – bez zmuszania dziecka do uścisków z rodziną? Wielu rodzicom ta metoda wydaje się kontrowersyjna. Niektórym trudno zrozumieć, że dziecko jest odrębną jednostką i indywidualnością. Uświadomienie dziecku granic, o przekraczaniu których sam może decydować, to jednak świetny sposób na nauczenie go szacunku do własnego ciała i podkreślenie jego odrębności i wyjątkowości.

Zobacz także: "To moje! Oddaj!" – wiemy, dlaczego maluchy nie lubią się dzielić

Reklama

Źródło: cnn.com/Popsugar

Reklama
Reklama
Reklama