Reklama

Mama 2 dzieci, Laura Muzza, opublikowała na swoim blogu The Mum on the Run wpis dedykowany mamom karmiącym mieszanką mlekozastępczą. Według nas powinny go przeczytać wszystkie mamy, także te karmiące piersią. Powinnyśmy skończyć z wzajemnym ocenianiem i krytykowaniem naszych wyborów!

Reklama

Do butelkowych mam

Podjęcie decyzji o niekarmieniu piersią i karmieniu mieszanką to nie bycie samolubną i uznanie swoich potrzeb za ważniejsze od potrzeb dziecka. To robienie tego, co najlepsze, dla ciebie i dla dziecka. Nieszczęśliwe mamy cierpią na depresję, nikt tego nie chce. Rób to, co cię uszczęśliwia, żebyś była szczęśliwa w macierzyństwie i szczęśliwa ze swoim dzieckiem. Nikt nie powinien tego kwestionować.
Chcesz spróbować, żeby pomóc maluchowi dłużej spać? Zrób to.

Chcesz zamienić karmienie piersią na mieszkankę, bo chcesz wrócić do pracy albo masz już dość siedzenia w domu? Zrób to.

Musisz wyjechać, chcesz wyjść wieczorem, masz dosyć? Nie ma w tym nic złego.

Jeśli chcesz, żeby twoje ciało należało wyłącznie do twojego partnera, łącznie z twoimi piersiami. Jeśli karmienie piersią nie pasuje do twojego stylu życia. Jeśli od razu wiedziałaś, że to nie jest twój świat, jeszcze zanim urodziłaś dziecko. Żyjesz w zgodzie ze sobą, trzymasz się swoich decyzji. Jesteś wspaniałym przykładem dla swoich dzieci.

Jeśli karmienie mieszane ułatwi ci życie, olej to, co inni myślą i po prostu to zrób.

Do mam, które przestały karmić z medycznych powodów, z powodu raka, problemów zdrowotnych, niewystarczającej ilości pokarmu, depresji: jesteście bohaterkami.

Jeśli czujesz, że coś ci zabrano, jest mi naprawdę przykro, ale wiem, że możesz stworzyć więź z dzieckiem, dać mu swoją miłość i wszystko to, co najlepsze, prosto z głębi twojej duszy. Nikt tego nie ma, tylko ty i twoje dziecko. To, jak je karmisz, nie ma znaczenia.

Do mam, które próbowały, ale po prostu nie mogły. Nie przegrałyście. Świat oczekuje od was, że będziecie albo takie, albo takie, ale wy wiecie, przez co przeszłyście, czego doświadczyłyście. Oni nie wiedzą, że płakałyście o 3 nad ranem, bo ból był tak duży. Nie wiedzą, że tak bardzo próbowałyście wycisnąć chociaż kilka mililitrów, żeby móc nakarmić swojego dziecko. Nie wiedzą, ile ciasteczek zjadłyście, żeby tylko mieć więcej mleka.

Nie wiedzą, ile pieniędzy wydałaś na wizyty u lekarzy z powodu pleśniawek albo zapalenia sutka. Może zostałaś seksualnie wykorzystana. Nie, nie poniosłaś klęski. Dałaś swojemu dziecku ostatnią uncję mleka, nieważne, czy to było 2 godziny, 2 dni czy 2 tygodnie temu. Próbowałaś. Dałaś radę, byłaś wspaniała i na pewno nie przegrałaś.

Następnym razem, kiedy będziesz rozpuszczać ten proszek w wodzie, potrząśnij butelką z dumą.
Do ciebie, moja koleżanko... jesteś gwiazdą. I nie pozwól nikomu sobie wmówić, że jest inaczej.

Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko

Laura zwraca uwagę na to, co w macierzyństwie najważniejsze: wszystko, co robisz, musisz robić w zgodzie ze sobą. Choć karmienie piersią jest najlepszym i rekomendowanym przez nas sposobem karmienia, są sytuacje graniczne, kiedy musisz podjąć wybór. Twoje samopoczucie i zdrowie są najważniejsze. Wierzymy, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Jeśli karmisz piersią, starasz się ze wszystkich sił, ale kosztuje cię to dużo nerwów i wysiłku, odpuść i bądź szczęśliwa. Jeśli karmisz mlekiem modyfikowanym i czujesz się gorsza od mam karmiących piersią, odpuść. Jest dokładnie tak, jak napisała Laura – sposób karmienia nie decyduje o tym, czy jest się dobrą mamą.

Reklama

Czytaj także: 5 powodów, dla których nie powinniśmy oceniać butelkowych mam

Reklama
Reklama
Reklama