Niemal każda kobieta przygotowuje się do porodu: czyta książki, konsultuje się z położną lub doulą, pyta koleżanki i zadaje pytania na forach. Są jednak rzeczy, o których nikt nie mówi cięzarnym. Jedną z nich są dreszcze poporodowe. Przeczytajcie, co napisała o nich Rebecca Gruber, mama dwóch chłopców. Wy też tego doświadczyłyście?

Reklama

"Silne, niekontrolowane dreszcze..."

"Przed cesarką byłam pewna siebie i niecierpliwa. Wiedziałam, jak wygląda operacja i jak długo potrwa. Wiedziałam, co się dzieje z dzieckiem po porodzie i chciałam, żeby mój mąż był z nim od samego początku. Jednak jak tylko mój syn przyszedł na świat, one też przyszły – dreszcze. Nikt mnie przed nimi nie ostrzegał. To nie były niewielkie drgawki, ale silne, niekontrolowane dreszcze, przez które musiałam wyglądać, jakbym dostała ataku epilepsji. [...] To wszystko trwało pewnie z godzinę, może bym nawet tego nie pamiętała, gdyby nie to, że to zdarzyło się po raz drugi przy narodzinach mojego drugiego syna.

Po otrzymaniu znieczulenia podpajęczynówkowego leżałam na stole i zaczęłam odczuwać zimno – zimno jak na biegunie. Poprosiłam o podwyższenie temperatury w pokoju, ale mąż powiedział mi, że już jest bardzo ciepło i cały się poci. Zanim zdążyłam powiedzieć cokolwiek innego, pojawiły się dreszcze,

Pomyślcie o tym jak o ostrzeżeniu. Te dreszcze są prawdziwe, są całkowicie normalne. Są naturalną reakcją ciała i nie powinny być powodem do niepokoju" – napisała Rebecca.

Uczucie zimna, dreszcze i pocenie często towarzyszą rodzącym, zarówno przy porodzie naturalnym, jak i przy cesarskim cięciu.

Zobacz także

Czytaj także: Pocenie się przy porodzie

Reklama

Źródło: Popsugar

Reklama
Reklama
Reklama