Reklama

Rodzina wracała z kościoła. W samochodzie było 5 osób. Nagły podmuch wiatru sprawił, że kierowca stracił panowanie nad autem. Rodzina nie może zrozumieć, dlaczego los tak okrutnie potraktował dzieci, które w swoim życiu przeszły już bardzo wiele, i którym chciała zapewnić bezpieczeństwo i spokój.

Reklama

Moje ukochane dzieci

Poszkodowani w wypadku Klaudia (12 lat) i Dominik (14 lat) doznali między innymi obrażeń mózgów. Lekarzom udało się utrzymać dzieci przy życiu, jednak do dzisiaj nie odzyskały przytomności. „Nie mogłam uwierzyć, że spotkało to moje ukochane dzieci, które tyle już przeszły. Najbardziej na świecie pragnęłam, by spotykały je już tylko same dobre rzeczy” – powiedziała w rozmowie z dziennikarzem „Super Expressu” pani Ewa, mama zastępcza Klaudii i Dominika.

Jedyna nadzieja w ludziach dobrej woli

Dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej 8 lat temu, a Dominik 3 lata temu. W nowej rodzinie nie sprawiali kłopotów. Klaudia świetnie się uczyła, Dominik snuł plany na przyszłość – chciał zostać elektrykiem. W rodzinie w pieczy zastępczej w sumie przebywa siedmioro dzieci. Opiekunowie cieszyli się sukcesami każdego z nich.

„Każde z nich zostało przyjęte przez nas z ogromną miłością, akceptacją i każdy mały kroczek, każdy sukces, każde małe szczęście i uśmiech napawa nas radością i ogromną dumą. A teraz Klaudia i Dominik są w śpiączce i wszystko, co na tę chwilę możemy zrobić, to czekać. Każdego dnia czekam na informację o ich postępach, o najmniejszym kroczku w przód o każdym ruchu rączką, każdym nieświadomym nawet uśmiechu” – zdradza pani Ewa.

Aby zwiększyć szansę dzieci na powrót do zdrowia, założono zbiórkę na intensywną terapię neurologiczną, której koszt wynosi ok. 350 tys. złotych. To suma, której rodzina nie udźwignie. Dlatego założona została zbiórka dla Klaudii i Dominika na siepomaga.pl, którą każdy może wesprzeć.

Źródło: wiadomości.wp.pl, siepomaga.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama