Reklama

Życie psa w schronisku nie obfituje raczej w radosne wydarzenia, ale rzeczywistość bezpańskich psów ze Słupska została odczarowana dzięki dzieciom, które przyszły czytać im swoje ulubione książki. Siedząc na kocach przed klatkami spędzały czas z psami, które boją się ludzi i przeżywają trudne emocje.

Reklama

To niesamowite, jaki efekt ma ta słupska akcja! Odwiedzające schronisko dzieci wita hałas, ale kiedy dzieci zaczynają czytać, psy milkną, uspokajają się i z uwagą słuchają swoich czytających gości. Spokojny głos dzieci działa na psy kojąco.

Pomysłodawcą akcji jest Tom Justyniarski, obrońca praw zwierząt i autor książki „Psie troski”. Uważa, że czytanie książek działa na psy terapeutycznie – zwierzęta stają się bardziej radosne i ufne, co zwiększa ich szanse na adopcję!

Justyniarski tak opowiada o terapii: "Dorośli byli w szoku. Chyba wiecie jak głośno jest w schronisku? Psy natychmiast wyciszyły się i słuchały, jak dzieci im czytają książki. Świetnie działa to czytanie dzieci. Udostępniajcie tę dobrą nowinę. Niech idzie w całą Polskę".

Akcję czytania książek psom przez dzieci wspiera prezydent Słupska Robert Biedroń, który chętnie bierze udział w inicjatywach mających na celu polepszenie losu zwierząt. To za jego rządów w mieście psy w upały mogły wchodzić do urzędu ze swoimi właścicielami, zakazał też w Słupsku występów cyrków, w których występują zwierzęta.

Kolejna akcja już 28 maja w schronisku w Nowym Dworze Mazowieckim, a Tom Justyniarski szuka chętnych dzieci:

Podobne akcje miały już miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie dzieci czytały bezpańskim psom i kotom. Z równie dobrym terapeutycznym efektem! Bardzo się cieszymy, że Tom Justyniarski przeniósł pomysł na polski grunt. Dobrze by było, gdyby akcją czytania psom ze schronisk zainteresowały się też inne miasta, by zwierzęta, które spotkał taki smutny los miały szansę na nowe, lepsze życie. Do tej pory los niestety nie dawał im zbyt wiele okazji do doświadczania dobra ze strony człowieka.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama