7 października 2021 roku (czwartek) przed Biurem Zarządu Regionalnego Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie zebrały się dzieci wraz ze swoimi mamami. Maluchy rysowały kredą na chodniku domki i balony. Powstał także napis: „Nikt nie jest nielegalny”. Cała akcja miała być wyrazem wsparcia dla dzieci, które przebywają wraz ze swoimi rodzicami na granicy polsko-białoruskiej.

Reklama

Interwencja policji

Cała akcja zakończyła się w bardzo smutny sposób. Jak donosi Gazeta Wyborcza, na miejsce przyjechała policja. Policyjni technicy kryminalistyki zabezpieczyli „narzędzia”, którymi wykonano napisy, a dokładniej – zabrali dzieciom kredę. Jak podaje Gazeta Wyborcza, policja wylegitymowała również dwie kobiety (matki rysujących dzieci). Podstawą do tego był art. 63a Kodeksu wykroczeń (umieszczanie np. znaków i plakatów bez zgody zarządzającego pod groźbą otrzymania grzywny lub ograniczenia wolności).

„Dwa duże auta. Policjantów było właściwie tyle samo jak nas (...) Już w środę, podczas dużego protestu w mieście policjanci mówili dzieciom, że na chodniku przy ulicy Retoryka kredą malować nie wolno. W czwartek z kolei dzieci usłyszały, żeby nie skakały, bo zamażą dowody w postaci zamalowanego chodnika” - powiedziała Marta Pytlak z inicjatywy Rodzina Bez Granic, cytowana przez Gazetę Wyborczą.

„Najpierw tłumaczono nam, że komuś nasze działania się nie podobają. A potem, kiedy wprost zapytałam, czy sprawy nie dałoby się załatwić pouczeniem, usłyszałam: to dyspozycje z góry” - dodała Marta Pytlak.

Kobieta wyznała także, że działania policji, spowodowane kilkoma rysunkami kredą, są dla niej wstrząsające. „Działania policji są dla nas wstrząsające. Rząd razi kilka rysunków kredą. Te smutne buźki, te pytania, gdzie są dzieci, komuś nie dają spokoju”. Aktywiści zapowiedzieli kolejne wizyty pod siedzibą PiS-u.

Zobacz także

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama