21-letnia matka z Zabrza usłyszała zarzut znęcania się nad swoim 1,5 rocznym synkiem. Sprawa rozpoczęła się dzięki interwencji cioci dziecka. Ojciec malucha od dawna jest w więzieniu i nie ma kontaktu z synem.

Reklama

Dziwne zachowanie matki

Ciocia chłopczyka po raz kolejny zauważyła u niego siniaki i otarcia, gdy jego matka oddała jej go pod opiekę.

„Zrobiła to w dziwnych okolicznościach. Przyszła i zostawiła dziecko, tak jakby nie miała siły, czasu, pieniędzy, chęci się nim zajmować, nie miała poczucia obowiązku. Nie podała konkretnego powodu, dlaczego je oddaje rodzinie” – powiedział młodszy aspirant Sebastian Bijok, rzecznik policji w Zabrzu.

Już wcześniej sposób zajmowania się chłopczykiem przez jego matkę budził wątpliwości osób z rodziny malucha. „Dziecko z powodu obrażeń było już raz hospitalizowane. Kobiety połączyły fakty i sytuacja zaczęła im się wydawać dziwna” – dodał policjant.

Zawiadomienie policji

Tego samego dnia po chłopca zgłosił się aktualny partner matki dziecka, kobiety jednak nie oddały mu chłopczyka. Gdy przyszła po niego również matka – ciocia dziecka, a dokładnie siostra ojca chłopczyka, zawiadomiła policję.

Zobacz także

Policjanci, którzy przybyli na miejsce, wezwali pogotowie ratunkowe. Lekarz podjął decyzję o przewiezieniu chłopczyka do szpitala i wykonaniu odpowiednich badań. Dziecko przez kilka dni było hospitalizowane. O jego dalszym losie zdecyduje sąd rodzinny.

Dziecko robi sobie siniaki, bo uczy się chodzić?!

Matka usłyszała w prokuraturze zarzuty „znęcania się nad osobą nieporadną z uwagi na wiek oraz narażenia na utratę życia i zdrowia”. Kobiecie grozi kara do 8 lat więzienia. Został wobec niej zastosowany również areszt tymczasowy.

„Kobieta nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Twierdzi, że dziecko samo sobie siniaki porobiło przez nieuwagę. Uczy się chodzić, ma prawo się poprzewracać, takie były jej tłumaczenia. Wstępnie przyjęto, że znęcanie nad chłopcem trwało pół roku” – tłumaczył rzecznik policji w Zabrzu.

Aktualny partner kobiety również usłyszał zarzut narażenia chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Choć na razie śledczy nie dowiedli, że on również znęcał się nad dzieckiem, to wiedział o tym i nie pomógł mu. Mężczyźnie grożą 3 lata więzienia, a na razie prokurator zastosował wobec niego dozór policji.

Źródło: tvn24.pl

Piszemy też o:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama