Dziecko zgubiło się w górach. Pomogli przypadkowi turyści
Turyści oraz ratownicy TOPR pomogli 5-letniemu dziecku, które znaleziono w okolicach Przysłopu Miętusiego, niedaleko Kir. Maluch był całkiem sam, nie wiadomo, dlaczego nikt nie zgłosił jego zaginięcia.
Dziecko chodziło samo po szlaku, na którym panują obecnie trudne warunki. Dopiero gdy ratownicy zwieźli malucha do Doliny Kościeliskiej, udało się odnaleźć jego rodziców. Dlaczego nikt wcześniej nie szukał 5-latka?
Dziecko samo w górach. Co się stało?
Gdyby nie pomoc przypadkowych turystów, dziecko mogłoby samo błąkać się po górach dużo dłużej: było zupełnie samo, nigdzie w pobliżu nie widać było jego opiekunów. Na szczęście wezwani na pomoc ratownicy TOPR szybko pojawili się na miejscu i samochodem terenowym zwieźli maluszka na dół. W Dolinie Kościeliskiej odnaleźli się rodzice.
Nie jest jasne, jak dziecko znalazło się na górskim szlaku, i dlaczego żadne służby nie zostały wcześniej powiadomione o jego zaginięciu.
W Tatrach panują teraz trudne warunki, występują oblodzenia i jest ślisko. W niektórych miejscach śnieg jest zmrożony, ale bywa też grząski. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.
„Szlaki pokryte są warstwą lodu. Trudne warunki panują także na najniżej położonych szlakach. Poruszanie się nawet po płaskich odcinkach wymaga używania raczków” – informuje TOPR.
Zobacz też:
- Buty narciarskie dla dzieci: jakie wybrać?
- Rękawiczki narciarskie dla dzieci. Jakie będą najlepsze?
- Ubezpieczenie narciarskie: ile kosztuje, co obejmuje?