Reklama

Okno życia przy zakonie boromeuszek we Wrocławiu działa od 2009 roku. Jest to pierwsze okno życia na Dolnym Śląsku. 9 stycznia przed godziną 22 w oknie rozległ się alarm sygnalizujący, że ktoś zostawił tam dziecko. Od 4 lat nie było podobnej sytuacji.

Reklama

Dziewczynka we wrocławskim oknie życia

„Zadzwonił telefon, który oznajmia, że ktoś otworzył drzwi w naszym »oknie«. Idąc szybko korytarzem, już z daleka słyszałam płacz dziecka. Ale w pierwszej chwili myślałam, że to gdzieś z ulicy. Dopiero jak zobaczyłam nosidełko, wiedziałam, że stał się kolejny cud” – powiedziała s. Macieja Miozga, boromeuszka.

Według relacji sióstr boromeuszek dziecko ma ok. pół roku, a jego stan jest dobry. Przy dziecku zostawiona była także torba z kocykiem i zabawką.

„Według nas dziecko ma pół roku, stan zdrowia jest dobry, co wstępnie potwierdził przybyły na miejsce lekarz. Mama dziecka starała się bardzo, żeby maluszek miał dobra opiekę. W Oknie Życia znaleźliśmy też torbę z kocykiem i zabawkę” – dodała boromeuszka.

Dziewczynkę czeka teraz krótki pobyt w szpitalu, a następnie, jeśli nie będzie poszukiwana przez opiekunów, rozpocznie się procedura adopcyjna.

Maluszek otrzymał imię

Siostry nadały znalezionej dziewczynce imię Klaudia. Jest to także chrzcielne imię siostry Maciei. „Jest to »moje« pierwsze dziecko w trakcie wrocławskiej posługi, stąd ta decyzja” – wyjaśniła siostra Macieja Miozga.

Źródło: niedziela.pl, wroclaw.gosc.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama