Już kilka lat temu Ewa Minge wyznała, że miała zabieg aborcji. „Mądrzy lekarze zdecydowali za mnie. Byłam o krok od poważnego zatrucia organizmu, nawet śmierci. Ciąża, jak się okazało, nie miała żadnych szans. Gdyby nie decyzja lekarza, ja też byłabym bez szans” wyjawiła z jednym z wywiadów. Teraz gdy śmierć 30-letniej Izy poruszyła wszystkich Polaków, projektantka powróciła do tego tematu. Na Instagramie Ewy Minge pojawił się bardzo emocjonalny wpis. Projektantka wyznała, że mimo upływającego czasu jest to nadal bardzo bolesne wspomnienie.

Reklama

Ma pani dla kogo żyć

Projektantka wyznała, że planowała dużą rodzinę i bardzo się cieszyła z trzeciej ciąży, jednak od początku, coś było nie tak. Komplikacje były na tyle poważne, że lekarz zaproponował przerwanie ciąży. „Po dwóch tygodniach od wizyty czułam się już tak źle, ze gorączka i zawroty głowy zmusiły mnie do leżenia. Plamienie i to takie dziwne zaniepokoiło i zadzwoniłam do lekarza. Kazał natychmiast przyjechać. Po badaniu stwierdził, że serce bije, ale jemu się ta ciąża nie podoba, a zwłaszcza moje samopoczucie i wyniki. Zasugerował aborcję. Nie zgodziłam się” – wyznała Ewa Minge.

Samopoczucie projektantki pogarszało się z godziny na godzinę i jak sama podkreśla, na szczęście lekarz przekonał ją, że ma dla kogo żyć, dlatego musi zadbać o własne zdrowie. „Usiadł naprzeciwko mnie, wziął za rękę i mówi: -Ma pani dwoje zdrowych dzieci, ma pani wiec dla kogo żyć. Natura czasem wie, co robi i ta natura wyraźnie nie chce tej ciąży w pani. Proszę nie igrać z życiem w imię życia, bo umrze pani razem z tym płodem. Nie nazwał go dyplomatycznie dzieckiem. I dodał, że moje dzieci zapłacą najwyższą cenę, bo stracą matkę”, wspominała na Instagramie Ewa Minge.

Anonimowy pacjent z numerkiem

W dalszej części wpisu projektantka odniosła się także do śmierci 30-latki z Pszczyny: „Żyjemy w czasach wysokiej cywilizacji i nowych technologii. Szkoda, że ludzie zamieniają się także w maszyny ...do zabijania. Stan prawny, to jedno a stan służby zdrowia to drugie. Tu można było zgodnie z prawem wykonać aborcję. Co spowodowało, że nie została wykonana? Niezrozumienie ustawy? Czy ludzka ignorancja i sytuacja opisana przez koleżankę z sali i matkę zmarłej dziewczyny? Niestety jest to normą, znieczulica, anonimowy pacjent z numerkiem choroby, który jest intruzem, problemem w dolinie bogów, którzy szafują ludzkim życiem. Ustawa też jest tu winna, bo kobieta powinna mieć prawo w takiej sytuacji nakazać usunięcie takiego płodu bez czekania na decyzję lekarza”, zakończyła swój wpis gwiazda.

Cały wpis możecie przeczytać poniżej:

Zobacz także

Źródło: Instagram

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama