Ministerstwo Zdrowia poinformowało dziś o 20 870 nowych zakażeń. Dla porównania, tydzień temu liczba ta wynosiła 16 741 przypadków, możemy więc zaobserwować tendencję wzrostową. Eksperci rozważają scenariusze twardego lockdownu, a w nich m.in. godzina policyjna czy sklepy na zapisy!

Reklama

Prof. Horban, główny doradca rządu ws. COVID-19, stale przestrzega, że zaostrzenie restrykcji to wciąż realna wizja, jeśli zakażenia będą nadal rosnąć. Zgadzają się z nim pracownicy służby zdrowia, którzy biją na alarm o niewydolności systemu i publikują dramatyczne apele w mediach społecznościowych.

DRAMAT w szpitalach. Twardy lockdown już wkrótce?

Chociaż rządzący podkreślają, że służba zdrowia jest „na granicy wydolności”, lekarze są zdania, że granica ta została już przekroczona.

„Mamy chorych, ale nie mamy sprzętu, z obsługi szczątkowego sprzętu nie jesteśmy szkoleni, mamy oszczędzać wszystko, łącznie z tlenem (który de facto jest najważniejszą rzeczą, której chorym brakuje). Mamy też za mało personelu lekarskiego i pielęgniarek” – napisała lek. Ewa Stawiarska na swoim profilu na Instagramie.

Jakie środki może zastosować rząd, jeśli liczba zakażeń wciąż będzie rosnąć? System zapisywania się na godziny do sklepów znany jest z Niemiec. U sąsiadów zza zachodniej granicy można było się udać na zakupy jedynie po zapisaniu się na konkretną godzinę.

Zobacz także

Rząd jednak coraz poważniej rozważa ograniczenie przemieszczania się, które pojawiło się już w wielu nieoficjalnych przeciekach. To rozwiązanie, które zostało wprowadzone np. w ostatniego Sylwestra. Możliwe jest, że zostanie wprowadzone także na okres świąt wielkanocnych.

Minister Niedzielski przyznał już, że środki walki z pandemią zaczynają się już kończyć: wszelkie obostrzenia gospodarcze zostały już prawie wyczerpane. Jest więc coraz bardziej prawdopodobne, że rządzący podejmą znacznie bardziej zdecydowane kroki.

Źródło: Instagram, WP, Ministerstwo Zdrowia

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama