Jedni uważają, że hotele i restauracje tylko dla dorosłych oraz osiedla, na których mogą mieszkać jedynie bezdzietni, to wybawienie. Drudzy – że to szkodliwa moda. Mało kto jednak zastanawia się, czy wprowadzanie podobnych ograniczeń jest zgodne z prawem. Według prawników cytowanych przez serwis Prawo.pl mogą one naruszać konstytucyjny zakaz dyskryminacji.

Reklama

Dziecko także ma prawa

„Jeżeli nie ma żadnej racjonalnej przesłanki do wprowadzenia takiego zakazu, jak np. zagrożenie bezpieczeństwa dziecka, to uważam takie rozwiązania za dyskryminujące. Mam wrażenie, że osoby, które wprowadzają takie zasady, zdają się zapominać, że dziecko także jest obywatelem” – informuje w rozmowie z serwisem Aleksandra Ejsmont, radca prawny.

Jak dodaje adwokat Jarosław Jagura, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, trzeba zadać sobie pytanie o racjonalne uzasadnienie dla wprowadzenia podobnej zasady. Zdaniem eksperta wprowadzanie zakazu wstępu dla dzieci jest w pełni uzasadnione w przypadku kasyn czy klubów, ale nie w restauracji i hoteli.

Każda sprawa powinna być rozpatrywana indywidualnie

Prawnik podkreśla, że każdą sprawę powinno się rozpatrywać indywidualnie. Inaczej wygląda to w przypadku dużego miasta lub kurortu, w którym znajdzie się hotel lub restauracja dla każdego, a inaczej, gdy dany obiekt to jedyne miejsce w okolicy, z którego można skorzystać. Jak dodaje Jarosław Jagura, w tym drugim przypadku wykluczanie dzieci czy rodzin będzie uznane za dyskryminację.

Prawnicy nie wyobrażają sobie też, jak miałoby wyglądać stworzenie osiedli tylko dla bezdzietnych. Mec. Aleksandra Ejsmont dodaje, że takich zapisów w umowach nie dałoby się wyegzekwować: „Para, której urodziłoby się dziecko, miałaby automatycznie tracić prawo własności? Byłaby to ingerencja w najbardziej wrażliwą sferę życia człowieka, wątpliwa również z punktu widzenia dostępu do danych osobowych”.

Zobacz także

Dobrze, że powstają takie miejsca? Jakie jest wasze zdanie?

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama