Małgorzata Ćwiek w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę zajmuje się programami edukacyjnymi poświęconymi m.in. bezpiecznemu korzystaniu dzieci z internetu. A jest z tym spory problem. Dzieci nie mają świadomości m.in.tego, że każdy film umieszczony przez nie w sieci oznacza opublikowanie swojego wizerunku, a nawet danych osobowych.

Reklama

Dane osobowe do wglądu

"Dzieci publikują bardzo dużo swojego wizerunku w sieci, umieszczają zdjęcia w różnych pozach i sytuacjach, pokazując swoją prywatność" – mówi Ćwiek. Socjoterapeutka przestrzega też, że dzieci nieświadomie publikują dane osobowe. "Takie dane nas dorosłych bardzo interesują i bardzo dbamy o to, aby je zabezpieczyć" – podkreśla.

Niebezpieczne challenge

Zdaniem Ćwiek, w internecie jest wiele treści wprowadzających dzieci w błąd, a wręcz zagrażających ich życiu lub zdrowiu. Jako przykład podaje tzw. challenge, w których młode osoby podejmują się wykonania, z reguły niezbyt rozsądnych wyzwań. Rekordy popularności miało wylewanie na siebie wiadra zimnej wody, tzw. ice bucket challenge. Ale jak podaje Ćwiek, te zadania bardzo często mogą być niebezpieczne dla dzieci. Przykładem jest challenge polegający na zjedzeniu kaktusa. "Wydaje się to absurdalnym pomysłem, ale ludzie to robią, a dzieci oglądają i chcą to naśladować" - stwierdziła.

Także challenge polegający na połykaniu łyżeczki cynamonu może być bardzo niebezpieczny dla życia dzieci. Zjedzenie takiej ilości tej przyprawy powoduje duszności, co może być bardzo ryzykowne u dzieci chorych na astmę lub z innymi problemami układu oddechowe. "Jest wiele treści, które mogą nie tylko wystraszyć dziecko, ale mogą też zagrozić jego życiu lub zdrowiu" – przestrzega socjoterapeutka.

Piosenki dla dorosłych

Dzieci nieświadomie używają aplikacji, które same w sobie nie są złe, ale ich użytkowanie może już narażać na niebezpieczeństwo. Na przykład popularna aplikacja, dzięki której można na smartfonie nagrywać krótkie filmiki do piosenek ulubionych wykonawców. - Teledyski pokazywane w internecie lub telewizji przedstawiają roznegliżowane kobiety, będące przedmiotem seksualnym – podkreśla socjoterapeutka. Dzieci nie rozumieją takiego podtekstu i "odtwarzają teledyski jeden do jednego". Nieświadome niczego kopiują "nagrania epatujące nagością i wulgarnością" – przestrzega.

Zobacz także

Czy kontrolujecie to, co wasze dzieci oglądają w sieci? Podzielcie się swoim doświadczeniem w komentarzach.

Zobacz też:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama