Jolanta Fraszyńska, aktorka filmowa i teatralna, zdobyła serca widzów także rolą Moniki Zybert w serialu „Na dobre i na złe”, którą grała przez lata, udzieliła niedawno wywiadu, w którym zdecydowała się na szczere wyznanie na temat zderzenia z trudami macierzyństwa. Aktorka ma dwie córki, jedną urodziła dość wcześnie, drugą stosunkowo późno. Jak ocenia te dwa okresy macierzyństwa?

Reklama

Wczesne macierzyństwo to większa nerwowość

Jolanta Fraszyńska w rozmowie z dziennikarzem „Twojego stylu” zdradziła, żre pierwsze dziecko przyszło na świat, gdy była akurat na trzecim roku studiów. To spowodowało, że targały nią silne emocje, było dużo nerwów i stresu. Przyznała, że „zderzenie z macierzyństwem było dosyć brutalne”. Z jednej strony dziecko pochłaniało mnóstwo czasu, a z drugiej ważne były dla niej studia i zdobycie dyplomu. Przepłaciła to depresją poporodową, która przyczyniła się z kolei do utraty pokarmu w piersiach.

Przy drugim dziecku było zupełnie inaczej…

Aktorkę wiele nauczyło to doświadczenie i na kolejne dziecko zdecydowała się dopiero, gdy miała 36 lat. Była wtedy dojrzalsza i bardziej spokojna. Wiedziała, czego naprawdę potrzebuje maleńkie dziecko i jak ma się przygotować do tej roli, by nie ucierpiało na tym nic po drodze. Kiedy na świecie pojawiła się druga córka Jolanty, nie było już tak nerwowo. Gwiazda przyznała: „Aniela była wyczekana i wymodlona, a ja jako matka bardziej świadoma i rozważna. (...) Chciałam dać córce siebie i czas”.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama