Reklama

Jenny Tamas, mama dwóch dziewczynek, która prowadzi konto na Instagramie i blog o rodzicielstwie, często publikuje zdjęcia pokazujące, jak karmi piersią swoją młodszą córeczkę. Pomimo faktu, że Tamas jest oswojona z publicznym karmieniem, spotkała ją nieprzyjemna sytuacja, która sprawiła, że matka poczuła się niekomfortowo, wykonując tę naturalną czynność.

Reklama

Karmiła dziecko w sklepie. Sześcioosobowa rodzina ją wyśmiała

Kobieta opublikowała na Instagramie zdjęcie wykonane podczas karmienia piersią i opisała sytuację:

„Odebrało mi mowę w Ikei. Lilly poprosiła o karmienie na środku sklepu i chociaż może się wydawać, że jestem twarda i uodporniona, jeśli chodzi o swobodne karmienie piersią, zaczęłam szukać pustej alejki, aby nikt nie patrzył. Jakby było się czego wstydzić? (…) Potem przyszła pięcio-, sześcioosobowa rodzina. Nie przestawali patrzeć i szeptać. A potem zaczęli się śmiać. Byłam przerażona” – napisała mama pod postem.

Pod zdjęciem pojawiło się ponad tysiąc komentarzy i wybuchła dyskusja. Wielu obserwatorów zarzuciło mamie, że robi wokół siebie szum, ponieważ twierdzi, że szukała ustronnego miejsca na karmienie, a ostentacyjnie wykonała zdjęcie. Wytykają również, że na zdjęciu nie wygląda na „przerażoną”. Niektórzy zadawali również pytania, dlaczego mama nie skorzystała z pokoju do karmienia i opieki nad dzieckiem, który dostępny jest w każdym sklepie Ikea. Znalazło się jednak wielu obrońców, którzy przekonywali, że to nie Jenny, a rodzina, która ją wyśmiewała, ma powód do wstydu.

A wy po czyjej stronie jesteście?

Źródło: Instagram

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama