Reklama

Rząd zamierza wprowadzić projekt, który zakłada, że do Systemu Informacji Medycznej miałyby trafiać dane o wszystkich pacjentkach, które są w ciąży, nawet jeżeli ta informacja nie pochodzi od ginekologa, a powód wizyty u lekarza był zupełnie inny. Głos na ten temat zabrała Kinga Rusin.

Reklama

Wypowiedź Kingi Rusin o rejestrze ciąż

Projekt budzi ogromne kontrowersje. Kinga Rusin opublikowała post na Instagramie, w którym odniosła się do pomysłu rządu.

„Nie uwierzycie! Za chwilę ma powstać państwowy REJESTR CIĄŻ! Kobiety mają zostać inkubatorami pod kontrolą! Grozi nam połączenie permanentnej inwigilacji ze »świętą inkwizycją«! »Podmioty lecznicze« (również prywatne!) mają wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej info o ciążach pacjentek. Chyba oczywiste, że dostęp do systemu będą mieli prokuratorzy!” – tymi słowami Kinga Rusin rozpoczęła swój wpis na Instagramie.

Dziennikarka napisała również o żądaniu „natychmiastowego wycofania się z tych zmian”, a także w kilku punktach opisała proponowane „ulepszenia”. Zauważyła także, że w związku z wprowadzeniem proponowanych przepisów istnieje obawa, że kobiety ze strachu zaczną rzadziej chodzić do lekarza.

Zdaniem prezenterki konsekwencją zmian będzie także analizowanie przez prokuraturę każdego przypadku poronienia, przez co kobiety zaczną po prostu ukrywać ciążę w wywiadach medycznych, a to doprowadzi do szeregu błędów medycznych popełnianych przez lekarzy. Te wszystkie czynniki sprawią, że w Polsce będzie się rodziło jeszcze mniej dzieci.

Według dziennikarki projekt w praktyce będzie wyglądać następująco:

„1. Powstanie w ten sposób dokumentacja idealnie uzasadniająca wniosek do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, jeśli kobieta nie urodzi.
2. Jeśli kobieta poroni (u 20 proc. kobiet w pierwszym trymestrze), a ciąża była zarejestrowana – prokurator może żądać wyjaśnień.
3. Kobiety w ciąży będą ze strachu rzadziej chodzić do lekarza – nie będą więc zdrowsze i bezpieczniejsze.
4. Ciąża przestaje być sprawą intymną między kobietą, jej partnerem i lekarzem.
5. Kobiety w pierwszych miesiącach ciąży będą bały się zaznaczać ciąży w wywiadzie medycznym – a lekarze bez tej wiedzy będą popełniać błędy medyczne!
6. Zwiększona presja na lekarzy – wiadomo będzie, gdzie kobieta się leczy i który lekarz wiedział o ciąży.
7. Mniejsza dzietność – chyba nie sądzicie, że to wszystko zachęci kobiety, by starały się o dziecko!?”.

W państwie, w którym...

Prezenterka zakończyła swój wpis, odnosząc się do aktualnych działań polskiego rządu, który jej zdaniem ogranicza wolność kobiet.

„W państwie, w którym usuwanie ciąży (nawet tej embriopatologicznej) grozi więzieniem, a każde usunięcie oznacza możliwość śledztwa, zbieranie takich danych jest częścią systemu opresji! W innych krajach te informacje być może służyłyby zdrowiu kobiety (np. lekarz widzi w systemie, że nieprzytomna pacjentka jest w ciąży). Ale u nas chyba w to nie wierzycie, prawda? Polecam wygooglować np. działania prokuratury w Białymstoku, gdzie śledczy wystąpili o dane wszystkich pacjentek, u których wykonywano zabieg”.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama