Nie każdy potrafi się przyznać do błędu. Nie każdy potrafi przeprosić własne dziecko. Nie każdy jest najlepszym rodzicem dającym z siebie 100% każdego dnia.
Oto szczery list nieperfekcyjnej mamy do dzieci, w którym nie próbuje udawać mamy lepszej niż nią jest. Pokazuje swoje ludzkie oblicze. Takie, które często chowamy przed dziećmi, bo nie chcemy ich martwić, ale przecież one doskonale wyczuwają nasze emocje więc, zamiast je oszukiwać, czasem warto przyznać się do słabości i przeprosić.

Reklama

„Drogie dzieci,
Wiem, że miałam wczoraj gorszy dzień (…) Widziałyście mnie zapłakaną, siedzącą na podłodze i głaszczącą psa. Słyszałyście mój krzyk zbyt wiele razy w sprawach, które nie wymagały podniesienia głosu. Widziałyście mnie maszerująca po schodach do sypialni, choć nie zapadł jeszcze zmrok, bo tak bardzo chciałam, żeby ten dzień się skończył. Przyszłyście do mnie i głaskałyście mnie po włosach, gdy leżałam w łóżku w pozycji embrionalnej z książką w ręku. Wiem, że to musi być przerażające widzieć osobę, która powinna dawać ci poczucie bezpieczeństwa, pogrążoną we własnym przygnębieniu.

Prawda jest taka, że nie miałam żadnego szczególnego powodu do tego. Byłoby łatwiej, gdyby coś konkretnego się stało i wprawiło mnie w ten stan. Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałabym podać wam taki powód. Chciałabym wam powiedzieć coś konkretnego, co byście mogły zrozumieć.

To nie jest tak, jak w przypadku śmierci pradziadka, czy złych wiadomości usłyszanych w telewizji. Nie mogę powiedzieć: „Mamusia jest smutna, bo ciocia zachorowała”. Smutek, który przychodzi do mnie w tych dniach, jest również niezrozumiały dla mnie samej. Nie potrafię nawet wyjaśnić, co się wtedy ze mną dzieje. Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego czuję się tak, jakbym miała rozpaść się na pół. Ja po prostu wiem, że to nadchodzi i staram się, jak mogę, nie mogę go zatrzymać.

Musicie wiedzieć, że nie zawsze znam odpowiedź. Jestem tylko człowiekiem. Musicie też wiedzieć, że to nie wasza wina. Pamiętajcie, że jesteście dla mnie wszystkim. Musicie wiedzieć, życie jest trudne, a czasem mama wygląda, jakby się rozpadała i tak jest.

Zobacz także

Ale musicie wiedzieć, że wszystko będzie w porządku. To normalne, że ludzie raz na jakiś czas „się rozpadają”. Tak bywa, nawet jeśli nie ma powodu do smutku. To jest w normalne, że nie uśmiechamy się przez cały czas. Czasami po prostu ludzie bywają smutni i mama też.

Nawet nie wiecie, ile dla mnie robicie, przynosząc mi wtedy kwiaty, czy podając ulubioną poduszkę. Nie wiecie, że pod tym moim smutkiem jesteście zawsze wy i są to najcenniejsze prezenty, jakie dostałam. Jesteście wspaniali i moja miłość do was jest wielka, nawet w te dni, kiedy nie mogę dać z siebie wszystkiego, w dni, kiedy krzyczę na was, a wy nie lubicie mnie za bardzo. Proszę, nigdy nie kwestionujcie mojej miłości do was. Możecie mi to obiecać? Nigdy nie miejcie wątpliwości (…)

Kiedy mam podły dzień, staram się przypominać sobie, że dobre dni nie muszą być niezwykłe, wystarczy, że są dobre. Złe dni mają na celu nauczyć nas, ale mogą też ściągać nas w dół (…)

Ale wy pomagacie mi przejść przez te złe dni – wy se swoim chichotem, ze swoimi własnoręcznie zrobionymi smakołykami, które mi przynosicie, wy ze swoimi łagodnymi, słodkimi głosikami.

Więc tak, mama miała wczoraj zły dzień, pewnie będzie jeszcze je miała. Ale nigdy nie miejcie wątpliwości co do tego, że was kocham – ani w te złe dni, ani w dobre, ani w żadne inne, ok?

Buziaki,
Mama”

Źródło: scarymommy

Zobacz też: Każda z nas ma powód, żeby nazwać się "złą matką". Jaki jest twój?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama