Reklama

Amerykański wirusolog dr James Robb napisał list, w którym informuje swoich bliskich, jak zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem. Radzi im aby:

Reklama

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jedna z jego porad, która wzbudza sporo kontrowersji:

Zróbcie zapas tabletek do ssania z cynkiem. Udowodniono, że takie tabletki mogą zahamować namnażanie się koronawirusa (i większości innych wirusów) w gardle i nosogardzieli. Zażywajcie je zgodnie z zaleceniami z ulotki kilka razy dziennie, gdy tylko zaczniecie mieć jakiekolwiek objawy przypominające przeziębienie. Najlepiej przyjmować je na leżąco, tak, by tabletka mogła się rozpuścić na tylnej ścianie gardła.

Portal tokfm.pl zapytał o zdanie w tej sprawie doktora Pawła Grzesiowskiego, eksperta w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie:

- To hucpa. Nie ma racjonalnego, medycznego uzasadnienia, żeby przyjmować cynk w celu zmniejszenia ryzyka zachorowania na koronawirusa. Były prowadzone jakieś badania na temat wpływu cynku na infekcje, ale nie były one randomizowane, nie były potwierdzane z udziałem placebo — tłumaczył w rozmowie lekarz.

Kiedy przyjmowanie cynku ma negatywne skutki?

Dr Grzesiowski dodał też, że przyjmowanie cynku w zbyt dużych ilościach ma negatywne skutki. Suplementy diety z dodatkiem cynku zawierają go jednak tak mało, że przyjmowanie ich w nieprzekraczających norm dawkach nie jest ryzykowne. Należy jednak stosować go z dużą ostrożnością, bo według amerykańskiego National Institutes of Health (NIH) dzienna dawka przekraczająca 150 mg może dać skutki uboczne w postaci zmniejszonej funkcji układu odpornościowego.

Nie należy więc stosować cynku bez konsultacji z lekarzem.

źródło: tokfm.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama