Reklama

Dzieci rodzą się całkowicie zależne od swoich opiekunów. To my dbamy o to, by jadły, spały, by było im ciepło i by były bezpieczne. Wydawałoby się, że to całkiem naturalne, a jednak, mimo tego że opiekowanie się dzieckiem jest czynnością instynktowną, naukowcy twierdzą, że aby to robić dobrze nasz instynkt potrzebuje zachęty. Co jest tą zachętą? Uroda!

Reklama

Dla rodzica jego dziecko jest zawsze najśliczniejsze, prawda? I to dobrze, dzięki temu stwarzamy mu dobre warunki do rozwoju. Spoglądając na to jednak z dystansu i przez naukowe szkiełko, uroda dziecka ma znaczenie dla jakości opieki, którą otrzymuje. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Oksfordzie, kiedy widzimy ładne niemowlę lub małe dziecko, automatycznie uruchamia się w nas potrzeba dbania o nie. Widok uroczego dziecka pobudza neurony w naszym mózgu do pracy. Reagujemy na takie dziecko z empatią i jesteśmy bardziej chętni do zabawy z nim, co z kolei przyczynia się do jego rozwoju.

Co więcej, nie dotyczy to tylko rodziców. Także osoby niespokrewnione chętniej opiekują się ładnymi dziećmi. Nie trzeba być jednak rodzicem, twierdzą naukowcy, by dzieci budziły nasz instynkt opiekunów. Podobnie zresztą jest ze szczeniakami – badania dowiodły, że na śliczne małe pieski reagujemy podobnie. Trudno się dziwić, kiedy pomyślimy o tych wpatrzonych w nas pięknych, dużych oczętach.

To jednak rodzi pytanie: co z dziećmi, które nie spełniają ogólnie przyjętych standardów dziecięcego uroku? Czy nie zasługują na dobrą opiekę? Badania są bezlitosne: dorośli w obecności ślicznych i mniej ślicznych dzieci, chętniej dawali zabawki tym ładniejszym. To samo dotyczy adopcji: ładniejsze dzieci szybciej znajdują opiekunów. Jeszcze smutniejsze jest to, że nawet matki czasami są mniej otwarte na potrzeby mniej urodziwych dzieci.

Te doniesienia są smutne i trudno nie współczuć dzieciom, które ktoś uzna za mniej atrakcyjne lub maluchom, które rodzą się z różnego rodzaju schorzeniami obejmującymi m.in. deformacje twarzy. Na szczęście rodzice są tak uwarunkowani, żeby reagować z czułością na wygląd swoich dzieci, co daje im szansę na dobre warunki rozwoju.

Naukowcy argumentują też, że dzieci nie są całkiem bezbronne. W wyniku ewolucji wykształciły szereg cech, które mają potęgować ich oddziaływanie na dorosłych i wzmacniać w opiekunach potrzebę ochrony. Wśród tych cech wymienia się dźwięki wydawane przez niemowlęta, osławiony zapach dzidziusiów, a nawet sposób, w jaki się poruszają. Jesteśmy biologicznie uwarunkowani do reagowania na dzieci z wrażliwością.

Na szczęście "suche" wyniki badań to jedno, a my doskonale wiemy, że wszystkie dzieci są śliczne. I nikt nie musi nam tego mówić!

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama