Lekarz przekonuje, że wyleczył ponad 100 pacjentów z COVID-19 „Zdrowieją w oczach!”
Lekarz z Przemyśla przy leczeniu osób chorych na COVID-19 stosował lek przeciwwirusowy, który zarejestrowany był już dawno temu. Przekonuje on, że wyleczył nim ponad 100 osób. Inni lekarze ostrzegają przed tą metodą leczenia, wszczęto również postępowanie w tej sprawie.
Dr Włodzimierz Bodnar to lekarz z Przemyśla, zajmujący się chorobami płuc, a także specjalista w dziedzinie pediatrii. Jakiś czas temu opisał on ze szczegółami, w jaki sposób zaczął leczyć pacjentów lekiem Viregyt K, który zawiera amantadynę. Dawniej ten lek był stosowany przeciwko infekcjom z grypy typu A, ponieważ ma działanie wirusostatyczne.
Przełom w leczeniu koronawirusa?
Lekarz twierdzi, że dokonał przełomu naukowego, a stan pacjentów, których leczył, szybko się poprawił. Dr Bodnar wszystko opisał na swoje stronie internetowej, ponieważ, mimo prób zainteresowania tematem MZ – nie było odzewu z ich strony. Lekarz opublikowany wpis zamieścił pod tytułem „Można wyleczyć COVID-19 w 48 godzin”.
Do tej pory amantadyna nie była jednak rekomendowana przy leczeniu pacjentów z koronawirusem, odbyły się w Meksyku badania w kwestii jej skuteczności, jednak dotyczyły niewielkiej liczby pacjentów.
Oburzenie i niedowierzanie
Wpis lekarza z Przemyśla wywołał oburzenie w środowisku medycznym. Inni lekarze i eksperci w kwestii epidemii twierdzą, że amantadyna to przestarzały lek i nie byłaby w stanie zadziałać na koronawirusa. O jej skuteczności można by mówić dopiero po przeprowadzeniu badań klinicznych.
„Szanowni Panowie - absolutnie nie stosować. Stosowanie leków nieudowodnionych (skuteczność/bezpieczeństwo) nigdy nie jest dobre. W COVID-19 przerabialiśmy to już kilkukrotnie (chlorochiny, kaletra). Amantadyna może mieć poważne skutki uboczne+ wchodzi w interakcje z innymi lekami” – skomentował na Twitterze jeden z lekarzy.
Mimo to lek stał się bardzo popularnym produktem w aptekach. Farmaceuci przestrzegają jednak, by nie stosować go na własną rękę, ponieważ może powodować groźne skutki uboczne.
Lekarz naruszył prawo?
Po doniesieniach innego lekarza w sprawie specyficznej formy leczenia przez dra Bodnara – wszczęte zostało postępowanie w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie. Wynika to z tego, że amantadyna nie jest wpisana w schematy leczenia COVID-19. Dr Bodnar poinformował również, że został zmuszony do zaprzestania leczenia amantadyną.
Lekarz chce kontynuować leczenie
„Mimo wszystko będę kontynuował leczenie 60 pacjentów, którzy wcześniej zaczęli przyjmować ten lek. Ci ludzie zdrowieją w oczach. Sumienie nie pozwala mi pozostawić ich samym sobie. Ponieważ rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie, zdaję sobie sprawę, że w przypadku jakichkolwiek komplikacji zdrowotnych u moich pacjentów mogę stracić prawo do wykonywania zawodu” - powiedział w rozmowie z WP dr Włodzimierz Bodnar.
„Leczyłem z przeświadczeniem, że zastosuję lek, który, mimo że nie jest wpisany w schemat leczenia, to ratuje pacjentowi zdrowie i życie. Jestem gotowy udostępnić profesjonalistom dokumentację medyczną swoich pacjentów” - dodał.
Stanowisko Komisji Europejskiej
Na ten temat wypowiedział się również Wojciech Kałamarz, urzędnik z Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności w Komisji Europejskiej: „Podejmiemy próbę oceny skuteczności tej metody leczenia. Wobec braku szczepionki każda pozytywna informacja na temat leczenia COVID-19 jest traktowana z dużym zainteresowaniem”.
Źródło: wiadomosci.wp.pl
Zobacz także:
- NAJMŁODSZA ofiara koronawirusa w Polsce: zmarło 4-miesięczne niemowlę
- Młoda nauczycielka zakażona koronawirusem. Zmarła 15 minut po przyjeździe do szpitala
- W Centrum Zdrowia Dziecka szaleje koronawirus, wstrzymane przyjęcia na 2 oddziały