"Z dzieckiem to do parku, a nie na zakupy!" Mamę z wózkiem wyproszono ze sklepu!
Czy zdarzyło się wam, że nie mogłyście z dzieckiem w wózku wejść do sklepu lub kazano wam go opuścić? Czy właściciele sklepów i punktów usługowych mają prawo tak się zachowywać lub wieszać na drzwiach kartki z zakazem wjazdu wózkiem? Rzecznik Praw Obywatelskich zajął stanowisko w tej sprawie!
Większość mam, których dzieci jeszcze nie chodzą, wożą maluchy w wózkach. To normalne, że dziecko wszędzie zabiera się ze sobą. Trzymanie dziecka na rękach jest niewygodne w przypadku zakupów, nie każde dziecko też lubi być noszone w chuście lub ergonomicznym nosidełku. Nie zawsze, w dzisiejszych czasach, można też bezpiecznie zostawić pusty wózek bez nadzoru, bo za chwilę już go może nie być.
Zobacz: Urodziło Ci się dziecko? Posadź drzewo i wyślij nam zdjęcie!
Podobnie było w tym przypadku na warszawskiej Woli. Mama z roczną córeczką chciała zrobić zakupy w sklepie z używanymi ubraniami. W środku było całkiem sporo miejsca, dwie sale. Dziecko nie potrafiło jeszcze chodzić, dlatego kobieta postanowiła wózkiem wjechać do środka.
Z dzieckiem na spacer do parku, a nie na zakupy!
„Sprzedawczyni powiedziała mi, że nie mogę wejść z wózkiem. Stwierdziłam, że z dzieckiem na ręku trudno będzie mi przeglądać ubrania. Sprzedawczyni odparła, że jak chcę, to mogę zostawić wózek z dzieckiem przed sklepem. Dodała jeszcze, że z dzieckiem to się chodzi na spacer do parku, a nie na zakupy. Byłam w szoku. Wyszłam i się popłakałam” - mówi pani Katarzyna Bogatko w rozmowie z warszawa.wyborcza.pl.
Ale pomimo, że zrobiło jej się zwyczajnie przykro, trafiła kosa na kamień. Pani Kasia jest bowiem z zawodu prawniczką i członkinią zarządu Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskyrminacyjnego. Po chwili otrząsnęła się i weszła ponownie do sklepu.
Sprawdź: Wózki dziecięce - sprawdź opinie!
Kobieta kobiecie wilkiem – niestety taka prawda
„Powiedziałam sprzedawczyni, że nie ma prawa mnie wypraszać. Wtedy włączyły się do dyskusji inne kobiety, najprawdopodobniej klientki. Mówiły, że jestem wyrodną matką, „słoikiem”, że normalna matka to skupia się na dziecku, a nie łazi po sklepach. Roztrzęsiona wyszłam” – wspomina.
A ja pytam, czy kobieta, która posiada dzieci nie może robić zakupów? Serio? Już pomijam fakt, że te zakupy pewnie były robione dla dziecka. Ale naprawdę matka nie ma prawa robić zakupów i zabrać dziecka na zakupy? A gdzie ma zostawić to dziecko? To niedorzeczne!
Pani Kasia zwróciła się o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich
„Według mnie taki zakaz godzi w jedną z podstawowych zasad konstytucyjnych: zasadę równego traktowania. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym czy gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Obowiązujące w Polsce przepisy wprost zakazują dyskryminacji w dostępie do dóbr i usług” – mówi pani Kasia portalowi warszawa.wyborcza.pl.
Magdalena Kuruś z zespołu Rzecznika Praw Obywatelskich ds. równego traktowania interweniowała w tej sprawie. Wystosowała list do wolskiego komendanta policji prosząc o wyjaśnienie tej sprawy:
„W opinii RPO odmowa wykonania publicznie oferowanej usługi ze względu na poruszanie się z wózkiem dziecięcym, czyli ze względu na macierzyństwo, stanowi naruszający godność przejaw dyskryminacji ze względu na płeć”.
Jaki był finał całej tej sprawy? Sprawę po wyjaśnieniach obu stron skierowano do sądu rejonowego z powodu naruszenia art. 138 kodeksu wykroczeń: „Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny”. Na właścicielkę sklepu nałożono karę grzywny w wysokości – uwaga – 20 zł. A na drzwiach sklepu z tanią odzieżą nadal wisi kartka „Proszę nie wprowadzać wózków”.
Matki nie skarżą się na taką sytuację, a powinny!
Zastępczyni rzecznika praw obywatelskich, Sylwia Spurek, komentuje, że jeśli w sklepie wciąż wisi taka kartka, to znaczy, że kara nie była odczuwalna. Jeśli ktoś świadczy usługi publiczne, nie może uznaniowo dyskryminować. Dlaczego tak wygląda sytuacja? Bo zbyt wiele kobiet się na nią nie skarży, matki przyzwyczaiły się, chować głowę w piasek i nie chcą nikomu przeszkadzać swoimi wózkami. Być może są po prostu zbyt grzeczne, zbyt dobrze wychowane i być może nie mają świadomości, że to przejaw dyskryminacji. Albo są zbyt zmęczone i nie mają czasu odpierać ataków chamskich sprzedawców. Drogie Mamy, Rzecznik Praw Obywatelskich zachęca do zgłaszania takich sytuacji i dochodzenia swoich praw!
Komentarze Internautów w sprawie wypraszania mam z wózkami ze sklepów
Komentarze Internautów na warszawa.wyborcza.pl w tej sprawie jak zwykle szokują i częściowo pokazują dlaczego jest tak jak jest (pisownia oryginalna):
- „jakby nie kradły na potęgę przy użyciu wózka to by z bachorami wchodziły do sklepów. A tak, nie wpuszczać bo potem afera że sprzedawcy w marketach chcą sprawdzać wózki... złodziejki 500+”
- „No cóż... jak miałam coś do załatwienia, musiałam wziąć dziecko i wiedziałam, że będzie tłok albo mało przestrzeni, wkładałam je do nosidełka na szelkach. Tyle, że trzeba chcieć i pomyśleć też o innych, nie tylko o tym, co mnie się należy.”
- "Otworzę nieco oczy czytelnikom. Często gęsto w głupim lumpeksie dochodzi do kradzieży rzeczy o wartości zbliżonej do kary wymierzonej przez sąd, i narzędziem stają się tu wózki dla dzieci, sam widziałem jak kobiety w marketach wkładają zakupy do różnych kieszonek, jedne tu inne ...hmm tam... Pozdrawiam też panią, która na minionym Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu stojąc w kolejce zawinęła do torebki kabanosy za 10zł, mam nadzieję że stanęły w gardełku;) Także sprzedawca jeżeli nie ma prawa w razie podejrzenia zrewidować wózka to uważam, że ma pewne podstawy aby nie wpuszczać go tam, więc kara teraz mi powiedzcie moi rodacy - za niska? Sędzia zachował się obiektywnie i tu plus. Pozdrawiam"
- "I dobrze! Lumpeks to nie sklep dla małych dzieci. Stare ubrania, kurz, wąskie przejścia i stosy ciuchów. Wszystko niby po dezynfekcji, ale brudne, leży często na podłodze w ażurowych koszach, nie wiadomo, kto to nosił i jak długo...A w środku mamy i nianie (!) z maleńkimi dziećmi. Gdzie te kobiety mają rozum! Do takiego sklepu z dzieckiem? Na śmietnik też się wybiorą żeby się maluch pobawił, wybiegał? Wszystko dla ludzi, ale... jakiś cień rozsądku warto by zachować. Nosicie takie ubrania bez prania? A dzieciom pozwalacie w nich buszować, brać do rąk (i zaraz łapka do buzi), nie przeszkadza wam, że wdychają kurz...Myjecie ręce po wyjściu, a przed podaniem dziecku jabłka na spacerze? Na spacer do parku. Lumpeks to nie miejsce dla maluchów."
Komentarze Internautek-mam i Internautów na warszawawpigulce.pl w tym samym temacie (pisowna oryginalna):
- (Na pytanie: "A nie lepiej było jednak iść do parku?")"Prawda jest taka że ze swoim dzieckiem można iść gdzie się chce i nikomu nic do tego. Wielokrotnie wracając ze spaceru z moim synem robiłam zakupy i nie sądzę aby komukolwiek stała się z tego powodu krzywda"
- "A zakupy niby kiedy mam zrobić jak jestem tylko z dzieckiem. Wszystkiego przez internet nie kupię. A grzywna śmieszna. Szkoda gadać. Jak by jej przyszło że 2/3 tys zapłacic to by się nauczyła szybko.
- Czekam na tabliczkę "proszę nie wjezdzac na wózkach inwalidzkich nie wchodzić o kulach zakaz wstępu dla kobiet w ciąży bo brzuch zbyt duży"
- "Znam ten sklep. Sprzedawczynie bardzo niemiłe. Też dostałam podobną reprymendę jak chciałam wejść z dzieckiem do sklepu. Żenująca grzywna, ale bardziej przeraża bezduszność tych kobiet."
- "Wszędzie teraz te Wojujące matki o prawa ich dzieci do darcia mordy gdzie popadnie. Warto pamiętać o ich najgroźniejszej broni czyli "przewijaniu w miejscu publicznym"".
- "Nie rozumiem o co wam chodzi. Właściciel sklepu, baru itp. ma prawo sobie zadecydować kogo obsłuży, a kogo nie - takie powinno być jego prawo, sklep prywatny, to prywatny. To tak samo jak by sąsiadka podała kogoś z Was do sądu za to że inna sąsiadkę wpuszczacie do siebie do domu, a tej nie. Śmiech na sali te wasze teksty o dyskryminacji to śmiech na sali"
- Prosciej postawic wozek w takim miejscu aby nie przeszkadzac innym klientom. Często sklepy z odzieżą używaną są wąskie, niestety drogie panie ale gdy wchodzicie z wózkiem to zwykle inne osoby nie mogą już przejść obok nawet.
- "Pracuje w sprzedazy wiele lat, spotkalam sie wielokrotnie z glupota matek ( ktore nie potrafia rozstac sie na 10min z wozkiem na dalej niz 2m) mamusia w czasie przegladania asortymentu, zaaferowana checia zakupu nie zwraca uwagi ze dziecko z ciastkiem- dewastuje okolice swego wozka lub zrzuca wszystko coo uda sie zlapac,mGdy sprzedawczyni zwroci uwage to czuja si oburzone !!! Prosze was... serio... Gorzej jak dziecko zniszczy cudza wlasnosc, matka zwruszy ramionami I wyjdzie jakby nic sie nie stalo. ( nie toleruje niegrzecznej formy, zwrocenia uwagi , to jest po prostu chamstwo ) Ale jak mama ma ochote zrobic zakupy w sklepie nie pierwszej potrzeby to powinna miec rowniz sile aby wziac dziecko na rece!"
- "Nie dziwię się więc że wózki nie są mile widziane. Tak jak zakupy spożywcze są bardzo ważne, to chcecie mi powiedzieć że roczne dziecko musi koniecznie wjechać do lumpa?"
Co wy na to? Te najbardziej skrajne powyżej komentarze piszą młode dziewczyny i mężczyźni. Ja tylko dodam, że w całej sprawie nie chodzi o ten jednostkowy przypadek, a o wiele takich karteczek z zakazem wjazdu dla wózków wieszanych na drzwiach różnych sklepów. Może niedługo nie będziemy wpuszczać do sklepów kobiet w obszernych płaszczach, bo kradną i chowają za pazuchę? Albo kobiet z dzieckiem na rękach? Zawsze można ukraść i schować pod ubranie dziecka... Co za bzdury! W dzisiejszych czasach zamiast stać frontem do klienta, wykluczać samemu sobie potencjalnych kupujących? Zamiast tworzyć przestrzeń i miejsca przyjazne matkom z dzieckiem wieszać zakazy? To jakiś absurd i totalny brak... już sama nie wiem nawet czego.
Moja noga nie postanie w sklepie z kartką z zakazem wjazdu dla wózków
Osobiście widziałam taki niezbyt zachęcający napis w osiedlowym, małym sklepiku z ubraniami zwykłymi, nie używanymi. Dobra, może i jest tam mało miejsca w środku, ale szczerze? Moja noga po przeczytaniu tego napisu nigdy tam nie postała, nawet jak szłam na zakupy bez dziecka i bez wózka. Dodam tylko, że zawsze parkowałam wózkiem pod maleńkimi sklepikami w tej okolicy. I zawsze starałam się nikomu nie zagradzać przejścia wózkiem mojego dziecka.
Druga sytuacja, której byłam świadkiem. Właściciel piekarni, w której kupowałam, zawsze miał problem, bo nie mieściły się wygodnie tam mamy wjeżdżające z wózkami. Najbardziej oczywiście narzekali na to inni kupujący, w tym najgłośniej kobiety! Co zrobił właściciel? Przy pierwszej nadarzającej się okazji poszerzył przestrzeń, tak by można było w środku postawić bezpiecznie i spokojnie wózek. Można? Można. Jak się chce.
Źródło: gazeta.pl, warszawa.wyborcza.pl, warszawawpigulce.pl
Zobacz też:
- Aktualne konkursy na Babyonline.pl - sprawdź co możesz wygrać!
- Dyskryminacja kobiet ze względu na płeć
- Urodziło Ci się dziecko? Posadź drzewo! [WIDEO]