W poniedziałek łomżyńska straż pożarna otrzymała zgłoszenie o porażeniu dziecka prądem. Na miejsce zdarzenia dotarła tuż przed ratownikami medycznymi, gdzie zastała roczne dziecko, które nie oddychało i nie miało tętna po tym, jak włożyło do buzi kabel ładowarki. Strażacy natychmiast rozpoczęli reanimację dziecka.

Reklama

Dziecko walczy o życie

W walkę o życie malucha włączyli się ratownicy medyczni i wspólnie przez 30 minut próbowali przywrócić dziecku puls i funkcje oddechowe. Na szczęście dziecko je odzyskało i natychmiast zostało przewiezione na SOR łomżyńskiego szpitala. Stamtąd dziecko trzeba było przetransportować do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dyrektor placówki podała do wiadomości publicznej, że dziecko jest w ciężkim stanie, przebywa na oddziale intensywnej terapii w śpiączce farmakologicznej. Lekarze walczą o jego życie.

Przesłuchano rodziców porażonego prądem dziecka. Mogą im zostać postawione zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub jego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat.

Dzieci giną we własnych domach

Jak wynika ze statystyk WHO w Europie każdego dnia wskutek nieumyślnie spowodowanego wypadku ginie 115 dzieci, a ponad 50 procent tych śmiertelnych wypadków zdarza się w domach. 90 procent tych śmierci można było uniknąć.

Najczęstsze wypadki, jakie zdarzają się dzieciom w domu to:

Zobacz także
  • zadławienia drobnymi elementami,
  • upadki z wysokości,
  • zatrucia i skaleczenia,
  • przygniecenie przez meble,
  • uduszenie łańcuszkiem, sznurkiem,
  • pośliźnięcie się,
  • utonięcie,
  • oparzenie,
  • pożar.

Specjaliści apelują do rodziców, aby dbali o to, żeby dom był bezpiecznym miejscem dla dzieci. Chodzi o zabezpieczanie okien, odsunięcie od nich mebli, trzymanie środków chemicznych w miejscach niedostępnych dla dzieci. Jak widać, nie należy też zostawiać ładowarek podpiętych do gniazdek elektrycznych. Dziecko trzeba mieć też cały czas na oku, a zwłaszcza dzieci do 4. roku życia, gdyż to one najczęściej ulegają wypadkom w domu.

Źródło: TVN24

Przeczytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama