Maciej Lisowski to jednocześnie spełniający się zawodowo właściciel agencji modelek i ojciec bliźniaczek. Od początku wychowuje je sam i jak się okazuje – ma do tego dryg. Potrafi wykąpać dziewczynki w ciągu kilku minut bez niczyjej pomocy i twierdzi, że mama nie jest niezbędnym ogniwem, jeśli tata potrafi sobie poradzić ze wszystkimi kobiecymi problemami. Matata - tak mówią do niego córki, ale to również nazwa bloga dla ojców, z którego mogą czerpać inspirację. Skąd Maciej Lisowski wie jak radzić sobie nawet z małymi kobietami? Głównie dzięki pracy, w której na co dzień miał do czynienia z damskimi problemami i o dziwo umiał je rozwiązywać.

Zobacz także: Rodzic sam w domu, czyli kto ma gorzej: mama czy tata?

Reklama

„Nie jestem samotny, ale samodzielny”

Bycie samotnym rodzicem nie jest łatwe, ale nie jest też niemożliwe, jednak opinia na temat ojców i mam singli jest nadal stereotypowa. Sprzeciwia się temu Pan Maciej nazywając siebie samego ojcem samodzielnym, ale nie samotnym. To zdecydowana różnica. Ktoś, kto jest samotny musi być przecież opuszczony i ze łzami w oczach. Nic bardziej mylnego. Pojmowanie w ten sposób rodziców, którzy świadomie zdecydowali się na wychowanie dziecka w pojedynkę, jest bardzo krzywdzące i pozbawione sensu. Samotność nie oznacza, że rodzic płacze w poduszkę, a wszystko, co jest związane z dziećmi wykonuje ze spuszczoną głową. Ponieważ przejął tak jak Pan Maciej opiekę nad maluchami samodzielnie, musi z pewnością zwracać większą uwagę na logistykę wszystkich swoich zajęć i być może ma mniej czasu na odpoczynek, ale taki właśnie jest jego wybór. Nie przerasta go to, a wręcz przeciwnie – sprawia przyjemność! Wielu rodziców wychowanie we dwoje męczy i przerzucają na siebie obowiązki, aby częściej móc się odprężyć. W przypadku ojców takich jak Pan Maciej – wychowanie dzieci jest integralną częścią każdego dnia bez poczucia poświęcenia się i przymusu.

Reklama

Kocham, ale wymagam

Jedną z pułapek samodzielnego tacierzyństwa, ale też macierzyństwa jest chęć dawania więcej niż zwykle i próba rekompensaty braku drugiego rodzica poprzez pobłażanie zachowaniu dzieci. Nie tędy droga! Pan Maciej zdecydowanie podkreśla, że wszystko ma swoje granice i każdy dzień ma swój plan. Jest rodzicem kochającym, ale nie rezygnuje z zasad, które regulują życie rodzinne. Brawo!

Źródło: wp.pl

Reklama
Reklama
Reklama