Melanie Tan Pelaez wkrótce po raz kolejny zostanie mamą. Historia, którą podzieliła się na Facebooku, jest ostrzeżeniem dla każdego z nas!

Reklama

Oparzenia spowodowane... telefonem

Melanie korzystała z najnowszego telefonu marki Apple, iPhone’a 7 i zasnęła. Telefon był w tym czasie podłączony do prądu. Młodą mamę obudził ból ręki: "Obudził mnie nagły ból, przeszywające mrowienie, drętwienie i duszności" – napisała na Facebooku. Gdy zobaczyła, że cała ręka jest zaczerwiona, natychmiast pojechała do lekarza pierwszego kontaktu, który skierował ją na dalsze badania. Lekarze stwierdzili, że to poparzenie II stopnia, którego przyczyną może być smartfon. Melanie bała się o zdrowie dziecka, jednak badanie USG nie wykazało żadnych niepokojących zmian.

Młoda mama zwróciła telefon i skontaktowała się z przedstawicielami firmy. Apple nie skomentował publicznie tej sytuacji. Według jego pracowników to niemożliwe, żeby oparzenia były wywołane telefonem.

Mimo zapewnień, że użytkowanie iPhone’ów jest bezpieczne, Melanie opublikowała na Facebooku zdjęcie oparzonej ręki, by ostrzec znajomych i rodzinę.

Zobacz także

Nie pozwalaj dziecku bawić się telefonem

To ostrzeżenie nie tylko dla użytkowników sprzętu Apple, ale dla każdego rodzica: nie pozwólcie dziecku bawić żadnym telefonem podłączonym do prądu! Sami też tego nie róbcie – korzystanie z telefonu, kiedy się ładuje, może być niebezpieczne! Jeśli nie przekonuje was historia Melanie, przeczytajcie o Gabbie, dziewczynce, która doznała oparzeń II stopnia podczas korzystania z telefonu podłączonego do prądu. Te zdjęcia powinny być ostrzeżeniem dla nas wszystkich!

Pozwalacie waszym maluchom bawić się telefonem?

Reklama

Czytaj także: 5 niebezpieczeństw czyhających na dziecko w twoim domu

Reklama
Reklama
Reklama