Musiała wybrać: skazać na śmierć jedno z bliźniąt lub ryzykować życiem obydwu. Żadna matka nie chciałaby być zmuszona do takiego wyboru
Gdy po wielu latach starań o dziecko i kilku poronieniach wreszcie Kloe i Michael dowiedzieli się, że będą mieli bliźnięta, byli wniebowzięci. Ich szczęście prysło, gdy okazało się, że dzieci obarczone są zespołem przetoczenia krwi między płodami.
Wada polega na przecieku krwi od jednego płodu do drugiego. Jest to powikłanie zdarzające się w ciąży bliźniaczej jednokosmówkowej. Jego skutkiem jest to, że oba płody są zagrożone, bo żaden z nich nie rozwija się w idealny sposób, przy czym jedno z bliźniąt jest wyraźnie mniejsze od drugiego. Nieleczona wada oznacza aż 60-100 proc. ryzyka zakończenia się ciąży śmiercią dzieci.
Musicie wybrać!
Lekarze poinformowali Kloe i Michaela, że mają wybór: albo wyrażą zgodę na odcięcie pępowiny słabszego płodu, tym samym skazując go na śmierć, aby drugie dziecko przeżyło, albo trzeba będzie wykonać operację za pomocą lasera, która daje tylko 10 proc. szans słabszemu dziecku, ale stwarza też ryzyko dla silniejszego bliźniaka. Rodzice potrzebowali trzech godzin, żeby przedyskutować, co w tej sytuacji zrobić.
Para nie wyobrażała sobie w pełni świadomie skazać na śmierć jedno z bliźniąt, dlatego zdecydowali się na operację. Kloe twierdzi, że od początku czuła wyjątkową więź łączącą bliźnięta i dlatego postanowiła, że każde z dzieci powinno mieć szansę na życie.
To nie koniec kłopotów
Zabieg przebiegł pomyślnie, jednak po takiej operacji zwykle dochodzi do porodu w czasie 10-12 tygodni. Kloe zaczęła rodzić po 10 tygodniach, a była wtedy w 27. tygodniu ciąży. Na świat przyszli James i Michael ważący jedynie 623 g i niecałe 1700 g. I wtedy rozpoczęła się walka o ich życie. Przez 14 godzin od porodu Kloe nie zobaczyła swoich dzieci, gdyż od razu zabrano je na oddział intensywnej terapii. Chłopcy spędzili tam 16 tygodni.
W końcu mogli wrócić do domu. Dzisiaj bliźniaki mają półtora roku i rozwijają się dobrze. Ich więź rzeczywiście jest niesamowita. „Łączy ich najściślejsza więź – jeden nie będzie spał bez drugiego w pokoju! Ich związek jest jak żaden inny, chociaż widzę, że teraz zaczynają cieszyć się dokuczaniem sobie nawzajem” – mówi szczęśliwa mama bliźniaków.
Chłopcy byli obecni na ślubie swoich rodziców, który nastąpił mniej więcej rok po ich narodzinach.
Źródło: dailymail.co.uk
Piszemy też o: