Najszybszy poród świata! Jesteśmy pod wrażeniem, brawa dla tej mamy!
Męczący poród, który trwa kilkanaście godzin? Poród Jessiki trwał... kilkanaście sekund. Kobieta urodziła córeczkę przy drzwiach szpitala, gdy jej mąż parkował samochód.
Jessica przyznała, że była w szpitalu tego samego dnia. Lekarze stwierdzili, że to fałszywy alarm, więc wróciła do domu. Po wieczornej kąpieli poczuła, że zaczęła rodzić i pojechała z mężem do szpitala.
Maleńka Lucy przyszła na świat, zanim jej mama zdążyła zarejestrować się w szpitalu. Tom, mąż Jessiki, parkował samochód. Gdy przybiegł do żony, ona trzymała już na rękach ich małą córeczkę.
Jedna z pielęgniarek, które pomogły Jessice i jej mężowi, wyznała, że nigdy czegoś takiego nie widziała. "Na początku pomyślałam, że to dźwięki z sali porodowej. Później usłyszałam kroki i zobaczyłam biegnącego Toma. Za nim, w drzwiach, stała Jessica. Kiedy podeszłam bliżej, zobaczyłam, że trzyma w ramionach maleńką dziewczynkę. To było całkowicie surrealistyczne, jak fragment filmu".
Personel szpitala był zaskoczony zachowaniem Jessiki. "Była taka spokojna i zrelaksowana. Tom płakał, a ona powtarzała, że jest jej przykro i że przeprasza. Mówił, że to nie ma znaczenia. To było wspaniałe doświadczenie, świetnie sobie poradziła" – przyznała położna.
Czytaj także: Na świat przyszedł mały gigant! Poznajcie Ksawerego
źródło: thesun.co.uk