Nauczycielka zostawiła pierwszoklasistę samego 20 km od szkoły
Ośmiolatek był z klasą na wycieczce w kinie w Mogilnie w woj. kujawsko-pomorskim. Po seansie dzieci wsiadły do autobusu i wróciły do oddalonej o 20 km szkoły. Jednak Jankowi nauczycielka poleciła czekać na mamę przed kinem. Mam tymczasem oczekiwała dziecka pod szkołą.
Jak podaje tvn24.pl, gdy autobus z dziećmi podjechał pod szkołę, mam Janka na próżno wypatrywała swojego syna wśród wysiadających z busa uczniów. Zdezorientowana matka podbiegła do wychowawczyni, aby dowiedzieć się, dlaczego Janka nie ma wśród dzieci z jego klasy. Nauczycielka nie wiedziała, co odpowiedzieć. Informacji udzieliła inna nauczycielka, która na co dzień uczy klasę chłopca wychowania fizycznego.
Chłopiec z niepokojem czekał na mamę
„Powiedziała mi, że mój syn został w odległym o 20 kilometrów Mogilnie, że czeka na mnie przed kinem. Myślałam, że oszaleję. Jestem w piątym miesiącu ciąży, nie mogę się denerwować. A ktoś porzucił mojego syna bez opieki na ulicy” – opowiedziała dziennikarzom tvn24.pl kobieta.
Za radą nauczycielki WF zadzwoniła do znajomej, która pracuje w Mogilnie. Ta pobiegła pod kino i zastała tam zaniepokojonego i spacerującego od 40 minut Janka. W każdym przejeżdżającym samochodzie wypatrywał mamy i coraz bardziej się denerwował.
Jak do tego doszło?
Po rozmowie z synem kobieta dowiedziała się, że po seansie w kinie wychowawczyni była zajęta poszukiwaniami plecaka jednego z dzieci. Wtedy do chłopca podeszła nauczycielka WF i powiedziała mu, że nie wraca do szkoły z innymi dziećmi i ma czekać przed kinem na mamę. Decyzji tej nie skonsultowała z mamą chłopca.
Teraz sprawę bada policja i kuratorium oświaty. „Do zdarzenia doszło 27 kwietnia, pomiędzy godziną 11.55 a 12.30. Trwają czynności sprawdzające, podczas których badamy, czy dziecko faktycznie zostało narażone na utratę zdrowia lub życia” – poinformował przedstawiciel policji.
Z kolei kuratorium poinformowało, że ze zdarzenia sporządzono notatkę służbową, a sprawę skierowano do rzecznika dyscyplinarnego. Nauczycielkom grozi nawet dyscyplinarne zwolnienie z pracy wraz z zakazem wykonywania zawodu.
„Dziecko, które dotąd było pewne siebie, było całe mokre, spociło się ze stresu. Teraz ma problemy z zaśnięciem. Nie wiem, jakim cudem można było do tego dopuścić” – podsumowała wydarzenia matka chłopca.
Źródło: tvn24.pl
Piszemy też o: